Przejdź do głównej zawartości

Jak rozszerzałam dietę Kornelki

Rozszerzanie diety niemowlęcia to nic innego jak wprowadzanie pokarmów stałych. Z czasem dziecko potrzebuje czegoś więcej niż tylko mleczko by zaspokoić głów i ciągle rosnące zapotrzebowanie na przeróżne składniki odżywcze. 
A ten post dedykuję zatroskanej mamie, która chce jak najlepiej opiekować się swoim maleństwem! <3
Oto wiadomość od niej:


"Hej
Bardzo chętnie przeczytałabym post o tym jak wprowadzałaś nowości do diety Neluni i jak wygląda jej dieta teraz. Jestem młodą mamą i gubię się w tym gąszczu porad w internecie, niektóre są sprzeczne. Wolę bazować na doświadczeniach innych mam. Moja córeczka Maja karmiona jest naturalnie, 5 dni temu skończyła pół roku i od tego momentu próbuje przeciery warzywne. Znam ogólne zasady wprowadzania do diety poszczególnych produktów, ale nie do końca wiem jak budować jej codzienny jadłospis. Kieruję się intuicją ale chcę aby Maja otrzymywała wszystkie niezbędne składniki odżywcze a nie tylko zaspokajała głód.

ps.: bardzo fajny blog, nie przejmuj się hejterami i buziaczki dla Kornelki :* :)"


Od trzeciego tygodnia życia Kornelka była karmiona w sposób mieszany, a po ok. 2 miesiącach już tylko MM było w jej jadłospisie, a oprócz tego woda :) Jakoś po 3 i pół miesiącach od porodu zaczęłam rozszerzanie diety. Gdzieś przeczytałam, że najlepiej jako pierwszą łyżeczkę podać papkę jednoskładnikową z warzywa. Marchewki, kalafiora lub brokuła. A nie tak jak się powszechnie mówi, że najlepiej zacząć od jabłuszka. Okres wzbogacania diety to najlepsza okazja do tego aby kształtować kubki smakowe malucha oraz utrwalić preferencje smakowe. Jeżeli na pierwszą łyżeczkę wybierzemy właśnie warzywa to mamy ogromną szansę na to, że dziecko polubi i zaakceptuje ich smak. Bo że polubi owoce jest prawie pewne. Są przecież słodkie! Ja podałam owoce dopiero, gdy mała zaakceptowała smak warzyw. 



To, w jaki sposób będziemy rozszerzać dietę maluszka może owocować nawet i w dorosłym życiu. Dla przykładu, jeżeli same nie lubimy szpinaku bo "jest obrzydliwy" lub brzydzimy się "żyłek" w wędlinie czy innych mięsach i nie podajemy tego dziecku to jest ogromne prawdopodobieństwo, że w przyszłości, nawet kiedy już zaczniemy "zmuszać" dziecko do jedzenia tego, czy tamtego, ono będzie miało takie samo podejście jak i my.
Kornelka dosyć szybko nauczyła się jeść łyżeczką! Choć nie każdy maluch uczy się tego z chęcią. Butelka jest przecież dużo wygodniejsza! Buzię otwiera się tylko dwa razy, raz żeby wziąć butelkę a drugi raz, żeby oddać. A jedząc łyżeczką? Ciągle trzeba buźkę otwierać i zamykać! Co kilka dni podawałam jej nowe smaki. A to kalafiorek, a to brokułki. Potem były już posiłki kilku składnikowe. Ziemniaczki z marchewką na przykład. Kiedy i to już przyswoiła przyszedł czas na mięcho, które Nelucha uwielbia! Lubi również i rybkę, którą staram się podawać 1-2 razy w tygodniu zamiast mięska. Ryby, a zwłaszcza te morskie zawierają kwas tłuszczowy omega-3, który wspomaga rozwój mózgu!
Aby Kornelka nie zapominała poprzednio poznanych smaków kupuję nie tylko te słoiczki, które są od danego miesiąca, w którym aktualnie jest, ale także te z wcześniejszych etapów, ma to na celu urozmaicenie jedzonka. A nie wprowadzanie nowości, a zapominanie o "starociach".
Dziś już nasz maluch spożywa 5 posiłków dziennie (o tym co i kiedy je pisałam tutaj). Na razie jeszcze 3 razy mleczko i 2 razy posiłek stały, ale myślę, że za ok. 2-3 miesiące będą już 3 posiłki stałe, a mleczko tylko rano i do spania. Ewentualnie w nocy.
Podsyłam Wam również dwa schematy karmienia malucha. Zarówno dla dzieciaków karmionych piersią jak i dla dzieciaków karmionych mlekiem modyfikowanym.




Buziaki!!! :*

P.S: Zapisałam się do akcji "Blogosfera" organizowanej przez CanpolBabies.  w Akcji co miesiąc 100 blogerek otrzymuje produkty do testów bądź organizuje konkurs w którym dane produkty można wygrać. Super sprawa! Zapisujcie się!

Komentarze

  1. My zaczęliśmy również i też na początek: marchew, brokuł, kalafior a owoce dopiero w 3-4 tygodniu podam rozszerzania aby właśnie nie przestał jeść warzyw bo nie są słodkie :) Do kaszek jakoś nie lgnę a już na pewno nie z bobovity czy nestle :-/ Choć ostatnio przeglądając regał w Tesco zobaczyłam z bobovity jakąś nowość kaszkę właśnie bez cukru i innych "E" :)

    Bardzo pomocny post ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogę wiedzieć dlaczego kaszki nie? I dlaczego nie BoboVita i Nestle? Niunia jadła kaszkę dopiero 3 razy i nie za bardzo jej smakuje ...

      Buziaki :*

      Usuń
  2. a kiedy wprowadziłaś Nelce gluten? i w jaki sposób? słyszałam że powinno sięto robić w 5 mcu życia (przy karmieniu piersia) i należy podawać 1 łyżeczkę dziennie kaszki z glutenem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja słyszałam dokładnie tak samo, ale nie wprowadzałam jej jeszcze glutenu. Zamierzam to zrobić na dniach i również na początku podać jedną łyżeczkę. Kiedy już Nelka spróbuje czegoś z glutenem to napiszę o tym notkę :)

      Usuń
    2. super! bede czekała ;) pozdrawiam

      Usuń
  3. Moja Ola ma prawie 7mies. je biszkopty, chrupki kukurydziane, kaszki (chyba każdy smak już przetestowała), zupki robione samodzielnie ale też słoiczki, z owoców najbardziej lubi banana przygotowanego na mus (lepiej po nim śpi), dopiero raz piła kompot z jabłek(zwykle podaję soczki Gerber lub BoboVita nektar i herbatkę z melisą). Butelki z mlekiem nie chce widzieć, zwykle zjada jedną dziennie bądź dwie i to nie całe ....wszystko inne musi być z łyżeczki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez podaje dwa stale posilki zazeyczaj jest to rano kaszka i obiadek i na zadanie cycus a jezelo chodzi o gluten to zaczelam wprowadzsc w 4 miesiacu i do papek dodawalam po prostu lyzeczke kaszki glutenowej przez 2 miesiace ateraz podaje juz pelne porcje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. My dopiero pod koniec 6 miesiąca. Na początku papki, marchewa, dynia, brokuł i tak dalej a teraz mamy 7,5 miesiąca i blw. Polecam :) Świetna zabawa dla dziecka.
    Zalecenia, które podałaś w poście są już niestety nieaktualne. W tym roku zmieniono.
    Kaszki typu nestle są dosładzane a dzieciom nie powinno się podawać przez 1 rok cukru i soli.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak...

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, k...

Jak wrócić do formy sprzed ciąży II

Jak już pisałam w poście  "Jak wrócić do formy sprzed ciąży"  we wracaniu do formy sprzed ciąży ćwiczenia są na prawdę ważne. Uważam, że to 70% sukcesu. Pozostałe 30% to dieta. Nic przecież nie ma od tak sobie ... Jak to mówią, Rzymu nie zbudowali w jedną noc. Nie stracimy na wadze od samego marzenia o pięknej figurze rodem z magazynów modowych.  Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam zacząć od małych kroczków i stopniowo zwiększać ilość ćwiczeń i powtórzeń. Dobrze wiem, że od samego początku nie dam rady "walnąć z grubej rury" i drastycznie, z dnia na dzień zmienić swój styl życia, wcielić w nie dietę i ćwiczenia.  Ułożyłam więc sobie plan, jak szybko przywyknąć do ćwiczeń i diety, żeby nie zniechęcić się brakiem siły i słomianym zapałem do wykonywania czegoś, co na daną chwilę wydaje się mi się nie możliwe.  Zaczęłam od poniedziałku bo jak wiadomo powszechnie - od poniedziałku statystyczny polak zaczyna odchudzanie i walkę o nowe "ja"...