Przejdź do głównej zawartości

Zmęczona? No gdzież!

W czasach podstawówki i gimnazjum, kiedy człowiek jest jeszcze głupi, jego wyobrażenia o świecie sięgają poziomu -2, a marzenia i plany są tak wygórowane, że nie jestem w stanie opisać tego jednym słowem, myślałam sobie, że znajdę w przyszłości bogatego męża, że nie będę musiała nic robić, że sprzątaczki, kucharki i opiekunki odwalą za mnie całą brudną robotę. Myślałam sobie, że będę po prostu sobie leżeć i pachnieć, codziennie będę chodzić na zakupy do najlepszych galerii, a szampan i truskawki będą towarzyszyć mi w każdej chwili. 

Czas jednak zweryfikował moje cele. Wywrócił wyobrażenia do góry nogami i sprawił, że spojrzałam na życie z innej strony. 

Dziś okazuje się, że nie sztuką jest znaleźć sobie sponsora. Sztuką jest do wszystkiego dojść samemu. Małymi, dokładnymi kroczkami powoli osiągać zamierzone cele. 

Dlatego też, przez wyżej wspomnianą weryfikację (albo dzięki niej), od jakiegoś czasu pracuję po 12h dziennie. Jestem wykończona, nie ukrywam. Wykończona, a jednocześnie szczęśliwa. Czuje w głębi siebie, że nigdy nie będę mogła sobie zarzucić, że zmarnowałam ten czas, że nie próbowałam. W miniony piątek nawet zasnęłam na siedząco, na fotelu, przy stole. Skończyłam pracę grubo po 24:00. Jest ciężko, nie ukrywam. Ciężko, a jednocześnie całkiem przyjemnie. Przecież przyjemnie jest robić to co się lubi, a na dodatek w przemiłym towarzystwie. 

W mejlach, wiadomościach prywatnych i komentarzach często zarzucacie mi, że obiecuję post i nie dodaję, że długo nie piszę, że Was olewam. To nie prawda. Nie obiecuję po to, żeby Was nakręcić, ja po prostu czasami nie mam siły, żeby rękę podnieść, zasypiam w najmniej oczekiwanych momentach... Piszę często, ale to pisanie czasami urywam po pierwszym akapicie. Nie dlatego, ze mi się nie chce. Dlatego, ze mam tyle na głowie, że czasami nie jestem w stanie podrapać się w tyłek bez wyrzutów sumienia. Staram się zorganizować sobie pracę, jakoś to wszystko pogodzić, ale niestety nie zawsze mi wychodzi.

Musicie wybaczyć mi niesubordynację i zaniedbania. To tylko na jakiś czas. Muszę uporać się z natłokiem zajęć i jakoś to wszystko poukładać... Poczekacie?

Może jak sobie zdjęcia obejrzycie to będziecie dla mnie łaskawsze...













Komentarze

  1. Te przedostatnie paznokcie to mistrzostwo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! teżchce takie

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje pazurki razy 3 :O Piszesz tak często jak tylko możesz, czyli z ogromną częstotliwością. Zauważając, że zajmujesz się domem, Nelą, chodzisz do pracy, robisz paznokcie i oczywiście piszesz bloga- nie da się mieć do Ciebie jakieś pretensje czy zarzuty. Jestem naocznym świadkiem Twojego zakresu obowiązków i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że robisz to najlepiej jak potrafisz :) Rób tak dalej, każde z nich. Wychodzi Ci to świetnie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne są;)czy są to też paznokcie przedłużone metodą żelowa?

    OdpowiedzUsuń
  4. kończyłaś jakaś szkole czy sama sie tego nauczyłaś ??

    OdpowiedzUsuń
  5. Pazurki ładne, tylko brzydko je ukladasz do zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja pracuje 12h siedzac na tylku oglądając tv w pracy, nie mam męża, ani dziecka, nie robię nic poza praca (hobby, rower, siłownia itd.) wracam do domu, robię jedzenie i dalej sie klade bo jestem zmęczona 😣 i tak jak juz kiedys pisałam, podziwiam Cie, ze tak doskonale sobie radzisz i tak jak juz wcześniej wspominałam, jestem dumna, ze mamy takie kobietki w Polsce ! 😊 nowe notki pisz na spokojnie, i dodawaj w wolnych chwilach 😊 warto na nie czekać ! 😊 pozdrowienia i buziaki dla Kornelci <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :* jak będziesz miała swoją rodzinę to zobaczysz, ze to wcale nie jest takie trudne :*

      Usuń
  7. pisałam kiedyś na insta ale napisze jeszcze raz piękne są paznokietki Twojej roboty :) jak bym była w Zamościu wpadałabym często na paznokcie :) ale niestety nie jestem :( też kiedyś robiłam tylko żelowe ale zaprzestałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przedłużasz paznokcie na formie żelem? Jeśli tak to jaka cena takiej usługi i czy można się do Ciebie umówić ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich sprawach zapraszam na priv :)

      Usuń
    2. Oki, w jaki sposób można się skontaktować z Tobą na priv? :)

      Usuń
    3. Na fejsie, Viktoria Rycak :)

      Usuń
  9. Jakiej lampy ledowej używasz?? �� interesuje mnie to, bo jestem w trakcie poszukiwań

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak...

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, k...

Jak wrócić do formy sprzed ciąży II

Jak już pisałam w poście  "Jak wrócić do formy sprzed ciąży"  we wracaniu do formy sprzed ciąży ćwiczenia są na prawdę ważne. Uważam, że to 70% sukcesu. Pozostałe 30% to dieta. Nic przecież nie ma od tak sobie ... Jak to mówią, Rzymu nie zbudowali w jedną noc. Nie stracimy na wadze od samego marzenia o pięknej figurze rodem z magazynów modowych.  Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam zacząć od małych kroczków i stopniowo zwiększać ilość ćwiczeń i powtórzeń. Dobrze wiem, że od samego początku nie dam rady "walnąć z grubej rury" i drastycznie, z dnia na dzień zmienić swój styl życia, wcielić w nie dietę i ćwiczenia.  Ułożyłam więc sobie plan, jak szybko przywyknąć do ćwiczeń i diety, żeby nie zniechęcić się brakiem siły i słomianym zapałem do wykonywania czegoś, co na daną chwilę wydaje się mi się nie możliwe.  Zaczęłam od poniedziałku bo jak wiadomo powszechnie - od poniedziałku statystyczny polak zaczyna odchudzanie i walkę o nowe "ja"...