Przejdź do głównej zawartości

Co kraj to obyczaj?

Dziś dotarła do nas kolejna paczka - prezent zza oceanu. Tym razem kaszki, ciasteczka i miseczki. 


Nie było dla mnie zaskoczeniem, że w USA inaczej wygląda wprowadzanie nowych posiłków do diety malucha, przynajmniej inaczej określa się moment, w którym można wprowadzić dany moment. 
U nas, jak wiadomo, na słoiczkach, kaszkach, soczkach, czy ciasteczkach widnieją okienka, w których napisane jest, po którym miesiącu. Po 4, po 8, czy 11 miesiącu. Takie oznaczenia są u nas. 
Tam natomiast odbywa się to zupełnie inaczej.


Owszem, również mają okienka. Tyle, że nie takie jak u nas. Tam są przedstawione pozycje (pozycje, jak to brzmi!? :D), etapy, które osiągną już maluch (lub powoli dąży do ich osiągnięcia). Dzieciątko, któremu chcemy podać produkt, na którym widnieje bobasek raczkujący powinno raczkować, lub chociaż zaczynać. Wiadomo, że nikt nie trzyma się tego aż tak rygorystycznie, tak jak i u nas :)
Myślę, że jest to bardzo fajne rozwiązanie. Maluchy nie rozwijają się przecież tak samo. Nie jest powiedziane, że każde dziecko w 3, czy 6 miesiącu życia ma mieć, czy umieć to, to i to. 
Uważam, że to na prawdę fajne rozwiązanie. Myślę, że bezpieczniejsze. 
Jestem ciekawa jak jest w innych krajach. Czy któraś z Mam mogłaby się na ten temat wypowiedzieć? Bardzo byłabym wdzięczna!

Jeżeli chodzi o ciasteczka (te w żółto-pomarańczowych opakowaniach) to bardzo ubolewam, że nie są dostępne w Polsce. Wszystkie dzieci w rodzinie, które kiedykolwiek je spróbowały - uwielbiają je! A u babci w domu zawsze jest wojna między wszystkimi wnukami, bo ktoś zjadł za dużo, a ktoś tylko jedno ... 
Tam, kosztują na prawdę nie dużo. Ok. 3zł. U nas dostępne na allegro, ale trzeba dać ok 15zł + koszt przesyłki oczywiście. 
Zawsze, gdy ciocia podsyła jakieś prezenty to dla każdego jest kilka opakowań ulubionych ciasteczek. 
Teraz i nasz Kornelka będzie się na nie załapywała. 
Wyglądają one dokładnie tak:


Mamy też nowe miseczki "niewysypki", coś w stylu kubka niekapka :) Fajna sprawa. Choć u nas w domu wcale nie potrzebna. Mały, chodzący odkurzacz znajdzie wszystko, co tylko znajdzie się na podłodze :) To kolejny plus posiadania psa! Nie dość, ze radość dla dzieciaczka to i posprzątać po nim pomoże. A właściwie to całkowicie w tym wyręczy. 


Choć mama chora, to Kornelka w doskonałym humorze, jak co dzień! Ma już swoją ulubioną zabawkę, którą ciągle się bawi. Zaraz po psie jest to dla niej najlepsza rozrywka. 


Sami widzicie jaka jest zadowolona, uśmiech od ucha do ucha. 

Ostatnio dostałam wiadomość prywatną na temat karmienia (ilości i częstotliwości) oraz drzemek naszej Kornelki. Na wiadomość oczywiście odpisała, że napiszę i tu. Może to komuś ułatwi bo ja na początku również miałam z tym problem. 

Ok. godziny 8:00 jest śniadanko - 180 ml mleczka lub 150 ml kaszki.
Ok. godziny 10:30 jest drugie śniadanko - słoiczek, najczęściej deserek.
Po drugim śniadaniu jest drzemka, trwa ok. 1-1,5h.
Ok. godziny 13:30 jest obiadek - 180 ml mleczka.
Po obiadku jest drzemka, tym razem dłuższa, ok. 3h
Ok. 17:30 jest podwieczorek - słoiczek, obiadek lub kaszka.
Ok. 19:00 Kornelka idzie się kąpać, a potem 180 ml mleczka i spać :) I tak do 8:00 śpi. 

Jeżeli chodzi o gramaturę słoiczków jaką zjada to jest to albo cały mały, czyli 130 g lub ok. pół większego, który ma 190 g.

Już za dwa dni pierwsze urodziny bloga. Na tę okoliczność zaplanowałam coś specjalnego. Coś, na co myślę, że wiele z Was czekało. Będzie bardziej prywatnie, szczegółowo, i baaardzo obszernie. Już dziś zaczynam, bo może to trochę potrwać ... :)

Buziakii!! :**

P.S: Do 11.09.2014r tj. czwartek możecie zadawać pytania. Odpowiem na każde pytanie. Bez wyjątku :) To jedna z niespodzianek w ramach urodzin bloga :)

Komentarze

  1. Kurczę, zazdroszczę przesyłki :)
    Dziękuję, że zajrzałaś do Nas i cieszę się, że dzięki temu znalazłam Wasz blog :) Jutro przeczytam wszystkie posty ^^ Ten mi się spodobał- fajnie piszesz, więc pozostałe też są pewnie świetne i zapowiada się, że zostanę tu na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo mi miło! Zapraszam Cię serdecznie! :*

      Usuń
  2. wiki czytaj tekst przed dodaniem bo się czasem powtarzasz :) np dwa razymówisz ze to fajne rozwiązanie, pozdrwaiwam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiktoria a jak z seksem po porodzie ? Wiadomo że przy naturalnym jednak się trzeba wstrzymywać, a czy po CC też są jakieś problemy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, czy problemy... Zarówno po porodzie naturalny jak i po CC jest tak zwany połóg. Trwa sześć tygodni i nie wiąże się jedynie z krwawieniem i powracaniem do formy, ale także ze wstrzemięźliwością od seksu :) w necie jest dużo informacji po tym... A jeżeli chodzi o problemy to myślę, że bardziej psychiczne niż fizyczne. Zwykły strach :)

      Usuń
  4. Wikuś już nie mogę się doczekać niespodzianek urodzinowych!!! ;)
    Buziaki dla śliczniutkiej Kornelci:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj nie wiem czy wyjdą takie jak chciałam... :( chyba za dużo naobiecywałam... :(

      Również przesyłamy buziaki! :*

      Usuń
  5. Mieszkałam chwilę w stanach i oni to już w ogóle mają tam inne podejście- MM to dla nich coś świetnego i ma więcej zwolenników niż pokarm matki. Nawet lekarze potrafią zachęcać pacjentów do karmienia MM a odstawieniem piersi. I oni to w ogóle mają dziwne i inne oznaczenia wszystkiego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest :) nasze oznaczenia, zwyczaje i tym podobne tez dla nich na pewno są dziwne :) zacznijmy od tego, że oni to do Polski pociągiem by jechali :D

      Usuń
  6. Ciekawe rozwiązanie z tymi oznaczeniami;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak...

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, k...

Jak wrócić do formy sprzed ciąży II

Jak już pisałam w poście  "Jak wrócić do formy sprzed ciąży"  we wracaniu do formy sprzed ciąży ćwiczenia są na prawdę ważne. Uważam, że to 70% sukcesu. Pozostałe 30% to dieta. Nic przecież nie ma od tak sobie ... Jak to mówią, Rzymu nie zbudowali w jedną noc. Nie stracimy na wadze od samego marzenia o pięknej figurze rodem z magazynów modowych.  Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam zacząć od małych kroczków i stopniowo zwiększać ilość ćwiczeń i powtórzeń. Dobrze wiem, że od samego początku nie dam rady "walnąć z grubej rury" i drastycznie, z dnia na dzień zmienić swój styl życia, wcielić w nie dietę i ćwiczenia.  Ułożyłam więc sobie plan, jak szybko przywyknąć do ćwiczeń i diety, żeby nie zniechęcić się brakiem siły i słomianym zapałem do wykonywania czegoś, co na daną chwilę wydaje się mi się nie możliwe.  Zaczęłam od poniedziałku bo jak wiadomo powszechnie - od poniedziałku statystyczny polak zaczyna odchudzanie i walkę o nowe "ja"...