Przejdź do głównej zawartości

Ulubione rzeczy mamy vs. ulubione rzeczy Neli

Każdy ma swoje ulubione rzeczy, prawda? My też mamy! Dzisiaj troszkę Wam o nich opowiem, ale zanim to nastąpi to chciałabym poinformować, że na naszym fanpage'u (TUTAJ) znajdziecie rzeczy, których się pozbywamy bo są już na Nelę za małe! Myślę, że atrakcyjne ceny, także zapraszamy na zakupy! Tak jak chciałyście, Moje Drogie :* No dobra, a teraz już wracam do sedna tej notki :)

Ulubione rzeczy mamy:


#1 



No przecież, że APARAT! Bez niego nie byłoby zdjęć ani na blogu, ani na fanpage'u, ani nigdzie! I czym ja bym się wtedy z Wami dzieliła? Przede wszystkim nie byłoby wspaniałej pamiątki, jaką są fotografie! To również odskocznia od codzienności na którą coraz rzadziej mam czas ... :( A szkoda, bo kiedyś na prawdę uwielbiałam to robić. W większości do szuflady, ale relax niesamowity!







#2


Krzesełko do karmienia i zabawy firmy Fisher Price. Dla mnie to przede wszystkim ogromna wygoda. Tak jak już wcześniej pisałam w Czym kierować się podczas wyboru krzesełka do karmienia?, jestem bardzo zadowolona z tego sprzętu. Nela i poje, i pobawi się, i poogląda wszystko ze swojej ulubionej perspektywy. Myślę, że jest jej wygodnie bo na prawdę spędza w nim sporo czasu i nie marudzi. No a przy tym wszystkim na prawdę fajnie wgląda. Kolorowe i zwierzątka są. No i jak tu nie lubić tego krzesełka? Nie da się! Dlatego właśnie krzesełko na drugim miejscu!


#3


Komputer/laptop/telefon! No bo jak bez tych trzech przedmiotów kontaktować się z Wami? Jak pisać notki? Jak dodawać zdjęcia? Bez tego absolutnie nie da rady! A jak powszechnie wiadomo od dawien dawna ja bez bloga, a przede wszystkim bez Was żyć nie mogę! Więc muszę mieć coś co pozwoli mi na bycie z Wami! Tak więc, te trzy sprzęty to bezapelacyjnie miejsce trzecie! Inaczej być nie mogło!

#4

Miejsce czwarte to oczywiście wózek! Wyobrażacie sobie życie bez wózka w XXI w. mając półroczne dziecko? Ja tak! Tydzień czekaliśmy na nasz drugi wózek i ja osobiście uważam, że był to ciężki tydzień. Ciężko jest nosić siedmio  kilowego klocka przez kilka minut, a co mówić iść do sklepu, czy na spacer? Masakra! Jednak uważam, że dla tego wózka to warto było się przemęczyć te kilka dni. Na prawdę warto bo jesteśmy z niego mega zadowoleni! I nawet nie ma co porównywać do tamtego, choć może to kwestia naszych zamojskich chodników bo za ciekawe to one nie są! Ale chyba jego najlepszą zaletą jest to, że ma gwarancję. Tak, to było dla mnie na prawdę ważne!

#5

TV, internet i gazetki. No i wszystko skąd mogłabym czerpać inspiracje do pisania notek na bloga. Choć najczęściej inspiruję mnie codzienne sytuacje. Nawet te durne pokazane w "Trudnych Sprawach". Poważnie! Nie śmiejcie się. Czasami to oglądam ... No dobra, "Ukrytą Prawdę" codziennie! Ale tylko dlatego, że moje dziecko najczęściej wtedy śpi ... :) No dobra, ale to, że te programy są głupie nie zmienia faktu, że czasami potrafią pomóc... :) Tak więc jakie zdjęcie pasuje ... ? 


Ulubione rzeczy Neli:

#1

Smokuś. Nelunia używa go dopiero od kilku tygodni, ale już stał się jej najlepszym i nierozłącznym "przyjaciele". Są jak dwupak. Wcześniej pluła wszystkimi dalej niż widziała. Chyba, że przychodził wieczór i trzeba było iść spać. Wtedy na kilkadziesiąt minut był fajny! Na prawdę fajny. Dla mnie też jest to bardzo przydatna rzecz bo bardzo często pomaga mi uspokoić malucha. Do tego wspomaga masaż dziąsełek w czasie wyżynania się ząbków, a to chyba największy plus! I dlatego nie zamierzam z niego rezygnować przynajmniej na razie. Potem się zobaczy! 



#2

Ulubiona zabawka. Tak, to ona. Rusza się, wydaje dźwięki, do środka można włożyć nawet rączkę. Jednym słowem jest idealna. Choć może jeszcze nie za odpowiednia do wieku, to Nela bardzo ją lubi! 


#3

I nie dlatego, że jest po nich czysta i pachnąca. O nie, nie. Oczywiście dlatego, że pięknie szeleści woreczek, w którym są, a i dziąsełka można sobie podrapać. Idealna zabawka. Zajmuje czas mojej córki na wiele, wiele minut! 

#4

W żadnym wypadku nie mogło tu zabraknąć mleczka. Jest przecież takie pyszne, cieplutkie i doskonale napełnia brzuszek na troszkę czasu. Słodkie też jest. Baaaaaardzo smakuje! Pomaga zasnąć jak nic innego. Czasami uspokaja. Można się poprzytulać podczas jedzonka. Znaczy się, że ma w sobie wszystko co najlepsze. I nic nie jest w stanie z nim wygrać! Ani soczek malinowy zrobiony przez babcię, z malinek z ogródka. Ani deserki, czy biszkopciki. Mleczko to mleczko!

#5


Pies. Choć to nie rzecz to bezapelacyjnie powinien się tu znaleźć. Nelka uwielbia przyglądać się na to, co wyprawia ta wariatka. Jak biega bo domu, jak skacze, jak śpi. Bardzo lubi ją darmosić, szczypać i szarpać. Psina dzielnie to znosi. Ma miękkie futerko, przytula się. Idealna maskotka przecież :)


Buziaki! :*












Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak...

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, k...

Jak wrócić do formy sprzed ciąży II

Jak już pisałam w poście  "Jak wrócić do formy sprzed ciąży"  we wracaniu do formy sprzed ciąży ćwiczenia są na prawdę ważne. Uważam, że to 70% sukcesu. Pozostałe 30% to dieta. Nic przecież nie ma od tak sobie ... Jak to mówią, Rzymu nie zbudowali w jedną noc. Nie stracimy na wadze od samego marzenia o pięknej figurze rodem z magazynów modowych.  Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam zacząć od małych kroczków i stopniowo zwiększać ilość ćwiczeń i powtórzeń. Dobrze wiem, że od samego początku nie dam rady "walnąć z grubej rury" i drastycznie, z dnia na dzień zmienić swój styl życia, wcielić w nie dietę i ćwiczenia.  Ułożyłam więc sobie plan, jak szybko przywyknąć do ćwiczeń i diety, żeby nie zniechęcić się brakiem siły i słomianym zapałem do wykonywania czegoś, co na daną chwilę wydaje się mi się nie możliwe.  Zaczęłam od poniedziałku bo jak wiadomo powszechnie - od poniedziałku statystyczny polak zaczyna odchudzanie i walkę o nowe "ja"...