Przejdź do głównej zawartości

Próbuje siadać, przemieszczać się, raczkować

W chwili przyjścia na świat Nela ważyła 4200 g i mierzyła 58 cm.  Teraz to 8430 g i 67 cm. Same za pewne wiecie, że do małych dzieci nie należy. Od samego początku próbowała sama trzymać główkę, oczywiście nie pozwalaliśmy. Walczyła o to dzielnie przez cały czas. Szybko zaczęła się śmiać, czy przewracać z plecków na brzuszek. Nauka przewracania się z brzuszka na plecki też nie zajęła długo. Wszystko poszło na prawdę szybko. O wiele szybciej niż pisali w wszelkiego rodzaju poradnikach, czy portalach internetowych o dzieciach. Pierwsze 2 ząbki miała już w 4 miesiącu życia. Teraz wychodzą dwa kolejne. Ciągle myślę o tym, że to wszystko za wcześnie i w przyszłości może mieć jakieś problemy. 
Ze mną było podobnie. W zerówce miałam już WSZYSTKIE STAŁE zęby. Potem przyszły problemy z sercem i kręgosłupem bo organizm nie nadążał. Rozmiar buta z SZÓSTEJ klasy został mi do dzisiaj. I uwierzcie, do najmniejszych to on nie należy. 

Dlaczego to piszę? A no dlatego, że Nela od dwóch tygodni próbuje mi siadać. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nie ma jeszcze nawet pół roku. Wiem, że każde dziecko jest inne, rozwija się szybciej lub wolniej, ale jednak poradniki o dzieciach, czy kalendarze rozwoju do czegoś są i nie kłamią. Nie chcę przecież, żeby stała jej się krzywda. Ma przepuklinkę, ale lekarz zalecił, aby zbytnio nie napinała mięśni brzuszka, żeby nie pękła. No i jak mam jej wytłumaczyć, żeby się tak ostro nie podnosiła bo napina? Nie da się. 




Ale o tym już pisałam wcześniej. Stało się coś jeszcze. PRÓBUJE RACZKOWAĆ! Trzyma ciężar ciała na dłoniach i kolankach i tak potrafi dobre pięć minut. Udaje jej się przemieścić, ale tylko do tyłu. Do przodu potrafi pełzać. Wije się po podłodze ja wąż. Pójdę do kuchni nalać jej soczku, wracam a ona już na drugim końcu pokoju i to jeszcze główką w przeciwnym kierunku niż ten, w którym zmierzała. Dziś jednak, gdy tylko wstała zaskoczyła mnie jeszcze bardziej. Podałam jej lekarstwa, obłożyłam poduszkami, żeby nie spadła z łóżka i chciałam ogarnąć trochę pokój. Kiedy odwróciłam się, żeby zobaczyć co robi moim oczom ukazał się 7 cm spacer na czworaka. Czyli RACZKOWANIE! Jestem z niej dumna, ale i pełna obaw. Nie wybaczę sobie jak kiedyś będzie miała problemy przez tak wczesne postępy. 

Czy któraś z Was miała takie przeżycia ze swoimi maluchami?

No i jeszcze jedno. 18 sierpnia, kiedy byłam na szczepieniu z Nelą to położna ją zważyła. Waga pokazała 7800 g. Wczoraj, tj. 1 października, również ją zważyła i było 8430 g. Minęło prawie 6 tygodni a ona przybrała nieco ponad 800 g. Sprawdzałam na siatce centylowej, spada. Iść znowu do lekarza? Czy to normalne?

Komentarze

  1. Dziecko w tym wieku już wolniej przybiera na wadze,to normalne, czasem może przez kilka tygodni nie przybrać nic, a później w szybkim czasie przybrać sporo. Na samym początku najważniejsze jest,żeby dziecko regularnie przybierała. A później jak dziecko staje się aktywne,dużo się rusza,przemieszcza to wolniej "tyje" bo więcej spala.
    U nas jeśli chodzi o postępy,to wszystko szło normalnym tempem, ale znam dzieci,które mając 7 m-cy już wstawały. Ja jestem tego zdania,że jeśli dziecko robi coś samo z siebie to znaczy,że jest już gotowe i na tyle silne,że może daną czynność wykonać. Oczywiście ja nie jestem żadnym ekspertem,to tylko moje zdanie. Ale najważniejsze,aby dziecka nie przymuszać do siadania czy wstawania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem twoje obawy, sama nie raz panikuje gdy mój synek coś zrobi nowego albo gdy coś jest nie tak jak być powinno, jesteśmy młodymi mamami i to chyba takie nasze normalne zachowanie, Moim zdaniem co do wagi nie musisz się martwić jest odpowiednia, mi ciągle wmawiali że waży za dużo, że grozi mu nadwaga i w ogóle, a co ja miałam zrobić, głodzić dziecko, też ciągle o tym myślałam a gdy Filip zaczął chodzić więcej się ruszać biegać bawić, to waga zupełnie mu się unormowała, ma apetyt i jest zdrowy, tak więc czasami wychodzi na to że te nasze obawy są bez podstawne. Mam nadzieję że i u Nelki wszystko się z czasem unormuje i nie będziesz się tyle zamartwiać. Pozdrawiam i buziaki dla uroczej Kornelki. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw sie ;) ja zaczelam chodzic jak mialam nie całe 10 miesięcy a np mój brat 1,5 roku i oboje jestesmy okazami zdrowia jeśli o takie rzeczy chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Twoja Córeczka jest podobna do Tatusia :) fajna dziewczynka :)
    Kochana, mój rozmiar buta to 40/41 nie raz wstyd pytać czy mają w sklepie taki rozmiar :D

    buziaki :*

    LM.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mila dzis skonczyla 5 miesiecy i tez probuje raczkowac. Tez zawsze probowala trzymac glowke. Nie martw sie, wszystko jest dobrze! Kazde dziecko jest inne, rozwija sie we wlasnym tempie. Masz zdrowa i silna Coreczke, ciesz sie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale słodka :) No i super, że się przemieszcza. To bardzo ważny etap rozwoju dzieciaczków.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak...

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, k...

Jak wrócić do formy sprzed ciąży II

Jak już pisałam w poście  "Jak wrócić do formy sprzed ciąży"  we wracaniu do formy sprzed ciąży ćwiczenia są na prawdę ważne. Uważam, że to 70% sukcesu. Pozostałe 30% to dieta. Nic przecież nie ma od tak sobie ... Jak to mówią, Rzymu nie zbudowali w jedną noc. Nie stracimy na wadze od samego marzenia o pięknej figurze rodem z magazynów modowych.  Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam zacząć od małych kroczków i stopniowo zwiększać ilość ćwiczeń i powtórzeń. Dobrze wiem, że od samego początku nie dam rady "walnąć z grubej rury" i drastycznie, z dnia na dzień zmienić swój styl życia, wcielić w nie dietę i ćwiczenia.  Ułożyłam więc sobie plan, jak szybko przywyknąć do ćwiczeń i diety, żeby nie zniechęcić się brakiem siły i słomianym zapałem do wykonywania czegoś, co na daną chwilę wydaje się mi się nie możliwe.  Zaczęłam od poniedziałku bo jak wiadomo powszechnie - od poniedziałku statystyczny polak zaczyna odchudzanie i walkę o nowe "ja"...