Będą to dla mnie już 5 z kolei święta inne niż wszystkie pozostałe. Na pewno nie wymarzone. Na pewno nie wyczekane. Nie lubię świąt. Każdy ma jakąś swoją osobistą tragedię, ja mam trzy. Jedna z nich dotyczy między innymi świąt Bożego Narodzenia.
Święta w tym roku jednak będą inne z jeszcze jednego względu. Będziemy razem. M., ja i oczywiście Kornelka. To jej pierwsze święta. Pierwszy śnieg. Pierwsza choinka. Pierwszy mikołaj. Już nie będę czekała, aż przyjedzie po mnie mama, czy ktoś mnie do niej zawiezie. A nawet jeśli będę czekała, to nie sama. Teraz mam swoją rodzinę. Teraz już nikt nie będzie zajmował się mną (taki syndrom rozpieszczonej jedynaczki :D) tylko wszyscy skupią swoją uwagę na Kornelce. Będą ją całować, przytulać i bawić się z nią. A mi przypadnie rola pomocy w kuchni i przy nakrywaniu do stołu bo już przecież jestem kobietą i nie jestem w ciąży.
Te święta będą na prawdę wyjątkowe. Kornelka jest już na świecie, nie w brzuszku, nie w dalekiej przyszłości. Jest. Tu i teraz. Usiądzie z nami przy świątecznym stole, skosztuje po troszku każdej świątecznej potrawy. Z wyjątkiem tych, które na prawdę mogą jej zaszkodzić nawet w niewielkiej ilości. Będzie podziwiała choinkę i na pewno spróbuje ją szarpać. Czekam na to!
Do tamtego roku święta spędzaliśmy baaardzo rodzinnie! Siostra mamy, dziadkowie, pradziadkowie, siostra babci z mężem, mama. Święta zawsze przygotowywane były u babci w domu. Babcia jednak stwierdziła, że jest już za stara i świąt nie będzie przygotowywała. Są więc u mamy. Ciocia u siebie z teściami. Z pradziadków już tylko babcia nam została. Tak więc w tym roku skromnie. Mama, dziadkowie i my. Smutno bez cioci, bez jej dzieciaków. To już nie te same święta.
Nie zabawimy jednak tak długo jak byśmy chcieli u mamy. Odwiedzamy rodzinę M. Tam też nie za długo bo jeszcze tato. W tym roku na święta do Polski przyjeżdża moja chrzestna z rodziną. Koniecznie chce się z nią zobaczyć! Nie poznała jeszcze Kornelki i M. Czas u wszystkich trzeba będzie podzielić po równo. W takich momentach zawsze uważam, że doba jest zdecydowanie za krótka!
W mojej rodzinie choinkę ubieramy dzień przed wigilią, w moje imieniny. Zawsze u dziadków robiła to najmłodsza ciocia, dopóki nie założyła własnej rodziny, potem ja. Teraz kolej na syna cioci! U nas w domu choinkę ubierzemy tydzień przed świętami, wystarczająco się nią wtedy nacieszymy!
Małe wspomnienia...
Święta w tym roku jednak będą inne z jeszcze jednego względu. Będziemy razem. M., ja i oczywiście Kornelka. To jej pierwsze święta. Pierwszy śnieg. Pierwsza choinka. Pierwszy mikołaj. Już nie będę czekała, aż przyjedzie po mnie mama, czy ktoś mnie do niej zawiezie. A nawet jeśli będę czekała, to nie sama. Teraz mam swoją rodzinę. Teraz już nikt nie będzie zajmował się mną (taki syndrom rozpieszczonej jedynaczki :D) tylko wszyscy skupią swoją uwagę na Kornelce. Będą ją całować, przytulać i bawić się z nią. A mi przypadnie rola pomocy w kuchni i przy nakrywaniu do stołu bo już przecież jestem kobietą i nie jestem w ciąży.
Te święta będą na prawdę wyjątkowe. Kornelka jest już na świecie, nie w brzuszku, nie w dalekiej przyszłości. Jest. Tu i teraz. Usiądzie z nami przy świątecznym stole, skosztuje po troszku każdej świątecznej potrawy. Z wyjątkiem tych, które na prawdę mogą jej zaszkodzić nawet w niewielkiej ilości. Będzie podziwiała choinkę i na pewno spróbuje ją szarpać. Czekam na to!
Do tamtego roku święta spędzaliśmy baaardzo rodzinnie! Siostra mamy, dziadkowie, pradziadkowie, siostra babci z mężem, mama. Święta zawsze przygotowywane były u babci w domu. Babcia jednak stwierdziła, że jest już za stara i świąt nie będzie przygotowywała. Są więc u mamy. Ciocia u siebie z teściami. Z pradziadków już tylko babcia nam została. Tak więc w tym roku skromnie. Mama, dziadkowie i my. Smutno bez cioci, bez jej dzieciaków. To już nie te same święta.
Nie zabawimy jednak tak długo jak byśmy chcieli u mamy. Odwiedzamy rodzinę M. Tam też nie za długo bo jeszcze tato. W tym roku na święta do Polski przyjeżdża moja chrzestna z rodziną. Koniecznie chce się z nią zobaczyć! Nie poznała jeszcze Kornelki i M. Czas u wszystkich trzeba będzie podzielić po równo. W takich momentach zawsze uważam, że doba jest zdecydowanie za krótka!
W mojej rodzinie choinkę ubieramy dzień przed wigilią, w moje imieniny. Zawsze u dziadków robiła to najmłodsza ciocia, dopóki nie założyła własnej rodziny, potem ja. Teraz kolej na syna cioci! U nas w domu choinkę ubierzemy tydzień przed świętami, wystarczająco się nią wtedy nacieszymy!
Małe wspomnienia...
Zmieniłam się choć troszkę przez ten rok?
Ślicznie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńWika jednak ciąza ci bardzo służy, wracaj do tego stanu! ;ppp
OdpowiedzUsuńSerio, ślicznota:* Jesteś jedną z nielkinczych osób które tak świetnie wyglądają w prostej grzywce, buziaki! :*
E.