Przejdź do głównej zawartości

Nigdy nie podam słodyczy moim dzieciom!

W dobie wszechobecnych diet, życia według zasady ECO - a przede wszystkim bycia ECO mamą, nie ma miejsca na puste kalorie takie jak słodycze, czy np. parówki. Wszyscy chcą być fit, zdrowi i żyć zgodnie z naturą. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z czym to się wiąże i jakie może mieć przede wszystkim konsekwencje. Nie lubię ludzi nadgorliwych, przesadnie trzymających się z góry ustalonych norm lub idei. Dlatego postanowiłam stworzyć ten post bo mam ciarki jak słyszę słowa typu ...


"Nie dawaj jej/jemy słodyczy!" 

Bo? - pytam. Bo zęby, bo nadwaga, bo to chemia, bo nie zdrowe, bo kalorie, bo nie ECO. Wtedy pytam "I CO Z TEGO?!" Cholera, dziecko to tylko dziecko. Wszystko jest dla ludzi. Już nie przesadzajmy, nie bądźmy świętsi od papieża. A to jest akurat jedna z tych przyjemności, które szkodzą dopiero w nadmiarze ...

Wiadomo, że są mamy, które kierują się różnymi metodami wychowywania swoich dzieci. Nie wszystkie mi się podobają, niektóre są według mnie zupełnie bez sensu. Inne zwyczajnie mnie śmieszą - tak jak tak dieta bezsłodyczowa. 

No na prawdę, to jest śmieszne! Oczywiście nie jestem za faszerowaniem dziecka słodyczami na każdym kroku. Nawet embargo słodyczowo - śmieciowe ma swoje złe strony. 

Co z tego, że mama pilnuje każdego posiłku dziecka i dba o jak najlepszą jakość produktów? Dziecko przy pierwszej lepszej okazji pochłonie taką ilość pustych kalorii, że w głowie się nie mieści.

Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale kategoryczne zabranianie dziecku słodyczy, czy innych "jedzeniowych" słodyczy jest bez sensu. 

Nie mówię, że zgoda na takie puste kalorie jest dobre, ale z głową i z umiarem na wszystko można sobie pozwolić. 

Przecież to normalne, że zakazany owoc smakuje dwa razy lepiej. Wyobraźmy sobie sytuację, że maluch nawet nie wie co to słodycze. Rośnie, idzie do przedszkola, potem do szkoły. Ma kontakt z innymi dziećmi. I co wtedy? Słodycze, nie zdrowe przekąski i całe to papierowe jedzenie jest na pierwszym miejscu. 

Zdrowie najważniejsze, wiem. Ale co kilka dni takie rzeczy na prawdę nikomu nie zaszkodzą. 

Ja nie zamierzam zabraniać mojemu dziecku takich małych przyjemności. Raz na jakiś czas jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a co! :)

A Wasze maluchy słodycze to jedzą?


Komentarze

  1. Omg, jak można dzieciom kategorycznie zabraniać słodyczy? ? To straszne. G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paranoja nie chce to nie podaje dzieciom slodyczy jak tak mowie to tak ma byc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I gwarantuje ci ze jak ja tak powiem to moje dzieci nie tkna najmniejszym palcem niczego slodkiego

      Usuń
  3. Chyba własnie to tak nie do konca. Moja córka na pewno nie pozna smaku czekolady przed ukończeniem 3 roku życia. Nie wiem co nas czeka w przedszkolu dlatego założyłam narazie, ze 3 lata. Zależy mi na tym bo wiem, że bedzie miała duzo pokus , ktorym sie pewnie nie oprze - w porządku, ale jeśli ja mogę ja "uchronić" przez pierwsze lata zycia od pustych kalorii to własnie to robię. Tak samo mam z napojami. Zadnych soczków sroczków i innych wymysłów granulowanych z cukrem. Tylko woda.
    Moja mama od malego poiła mnie wodą i do dziś dzien jedyny płyn, ktory gasi moje pragnienie to woda. Zadna cola, sok czy woda smakowa nic takiego nie pijam (nie mówimy o drinkach ;) )
    Tak więc co sie wpoi dziecku do głowki za młodu to zawsze ma sie nadzieje, że tak zostanie :P
    Poza tym moja corka nie jest może gruba, ale jest duza, duza sie urodzila i nie wygląda na poltora roku i mam nawet zalecenie od pediatry by unikać zbędnych kalorii ;)
    Ale każdy wychowuje według wlasnych metod :)
    Pozdrawiam Cię :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, błędem było, że nie napisałam wieku, cóż - za późno ... :(

      Usuń
    2. Zgadzam się.ja także nie daje mojemu synkowi jako takich słodyczy typu cukierków lizaków czy batonow a ma 13 miesięcy fakt faktem ze jakies tam ciastko wlasnej roboty jadl i to tyle.A za żadnym pozorem czekolady i nie jest mi z tym źle fakt ludzie dziwnie sie na mnie patrza i robią że mnie wyrodnA matkę ale co w tym złego ze wolę mu dac owoc to też jest słodkie ale za to zdrowsze a poreszto uważam że do puki trzymam rękę na tym co je to wolę żeby słodyczy nie jadł mA na to jeszcze czas.oczywiście jak będzie starszy nie mówię że nie ale mam nadzieję ze jako tako nie uzalezni się od słodyczy to nie Bedzie go do tego ciągnęło a to mu wyjdzie na dobre.tym bardziej że jest niejadkiem więc jakie kolwiek słodycze zamulilo by go i by wg nie chciał jeść.A dziecko jak raz spróbuję to później wymusza placzem i chcę więcej i więcej ,potem jest takiemu dziecku ciężko odmówić.Każda matka chce wychować dziecko po swojemu jedna pozwala na to druga zabrania nie każdemu to się podoba ale tak już jest
      MAMUŚKA

      Usuń
  4. Są matki które rocznemu dziecku pozwalają na te wszystkie słodycze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Starsza corka ze wzgledu na alergie nie mogla jesc slodyczy nabialu , plakala co chce widzac jak inni jedza ! teraz ma 7 lat i jak chce zje czekolade czy jogurta choc potem ja bardzo swedzi , a nawet ma ataki astmy ale to tylko dziecko !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem niech kazdy robi jak uwaza. Mam 2 dzieci i ze starszym nauka nie poszla w las, dlugo nie znalo smaku slodyczy dzisz chodzi do szkoly i dobrze wie ze slodyczami nie mozna sie opychac po szkodza. Nie jest lakome na czekoladki wiec moim zdaniem jak sie dziecku od malego wytlumaczy co to umiar to bedzie sie tym kierowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie :) niech każdy robi co uważa, moje zdanie jest takie jak w poście Twoje jak w komentarzu i nie zamierzam się sprzeczac kto ma rację bo każdy ma swoje :)

      Usuń
    2. No właśnie :) niech każdy robi co uważa, moje zdanie jest takie jak w poście Twoje jak w komentarzu i nie zamierzam się sprzeczac kto ma rację bo każdy ma swoje :)

      Usuń
  7. "#Bo? - pytam. Bo zęby, bo nadwaga, bo to chemia, bo nie zdrowe, bo kalorie, bo nie ECO. Wtedy pytam "I CO Z TEGO?!" Cholera, dziecko to tylko dziecko. Wszystko jest dla ludzi." Bo jestes matka a dziecko to nie tylko dziecko . Jeszcze przyjdzie czas na te wszystkie cuda. Nie mow ze jest to SMIESZNE bo nie jest ani troche. Twoje dziecko twoja sprawa ale nie mow ze to iz ktos dziecku czegos nie daje to jest smieszne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje zdanie i mam do niego prawo. Nie obrażam tym nikogo.

      Usuń
    2. Dobrze powiedziane "Twoje dziecko twoja sprawa ale nie mow ze to iz ktos dziecku czegos nie daje to jest śmieszne"

      Usuń
    3. Jak pisze coś z czym się zgadzacie to nie ma komentarzy " Twoje dziecko twoja sprawa". To jest moje zdanie i mam do niego prawo. Subiektywna opinia. Nikomu nie narzucam swojego zdania, nikogo nie przekonuje do swoich racji. Mogę pisać to co mi się podoba do póki nikogo nie obrażam.

      Usuń
  8. Moje dziecko ma roczek. Je juz praktycznie wszystko . Daje dziecku juz kinder niespodzianke(oczywiscie nie cała) . Nie bede jej niczego ograniczac . Soczek kubus jedna butelka na pare dni . Nie raz sie spotkalam z dziecki malymi 3-5 lat ktore jedza dosc sporo slodyczy i tylko slodycze. A drugie dziecko je ale w malych ilosciach . Strategia jest taka, ze ta pani co ograniczala dziecku slodycze,tak tylko zobacZYlo ze cos slodkiego to wcinalo ile wejdzie bo przeciez zadko co ma je. I zadko co je . ;) kazdy robi jak uwaza . Ja jestem zdania pani Wiktori. Slodycze powinny wystepowac w zyciu dziecka !!

    OdpowiedzUsuń
  9. mój synek ma 10miesiecy i kupuje mu raz na jakiś czas mleczne kanapki albo misie lubisie i nie uważam się za jakas zła mamr :-D:-D popieram cię w 100% z rozwaga i umierem nic nikomu nie szkodzi :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak...

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, k...

Jak wrócić do formy sprzed ciąży II

Jak już pisałam w poście  "Jak wrócić do formy sprzed ciąży"  we wracaniu do formy sprzed ciąży ćwiczenia są na prawdę ważne. Uważam, że to 70% sukcesu. Pozostałe 30% to dieta. Nic przecież nie ma od tak sobie ... Jak to mówią, Rzymu nie zbudowali w jedną noc. Nie stracimy na wadze od samego marzenia o pięknej figurze rodem z magazynów modowych.  Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam zacząć od małych kroczków i stopniowo zwiększać ilość ćwiczeń i powtórzeń. Dobrze wiem, że od samego początku nie dam rady "walnąć z grubej rury" i drastycznie, z dnia na dzień zmienić swój styl życia, wcielić w nie dietę i ćwiczenia.  Ułożyłam więc sobie plan, jak szybko przywyknąć do ćwiczeń i diety, żeby nie zniechęcić się brakiem siły i słomianym zapałem do wykonywania czegoś, co na daną chwilę wydaje się mi się nie możliwe.  Zaczęłam od poniedziałku bo jak wiadomo powszechnie - od poniedziałku statystyczny polak zaczyna odchudzanie i walkę o nowe "ja"...