Przejdź do głównej zawartości

Quinny Moodd 2014 - recenzja

Ostatnimi czasy dostaję od Was multum wiadomości związanych z moimi odczuciami na temat naszego wózka. Raz już o tym pisałam, przyrównując Quinny do Stokke. Dziś, po 8 miesiącach użytkowania Quinny mogę w pełni wypowiedzieć się na jego temat. 

Zacznę od wyglądu bo to właśnie on rzuca się w oczy. My mamy biały stelarz + czarne siedzisko. Marzyłam o różowym, ale był jedynie w wersji z gondolą, która nie była nam już potrzebna. Wózek prezentuje się na prawdę świetnie, mega nowocześnie. Kubełkowe siedzisko i rzadko spotykany biały stelaż sprawiają, że wygląda bardzo zgrabnie. 

Jeżeli chodzi o wszystkie mechanizmy i kombinacje to możliwość zamontowania siedziska w obydwie strony jest godna zauważenia. Kiedy Nela była mniejsza to zależało mi, żeby mieć ją na oku - wtedy woziłam ją tyłem do kierunku jazdy. 
Siedzisko rozkłada się na płasko, nie jest przekręcane, jak na przykład w Stokke czy Mima Xari. 
Metalowy, "dizajnerski" pałąk można montować lub nie - bardzo łatwo się go zakłada i zdejmuje. Wózek posiada pasy, więc nie jest obowiązkowy. Jego minusem jest to, że kiedy jest zamontowany ciężko wyciągnąć dziecko z wózka. Moim zdaniem wózek z nim wygląda o wiele lepiej niż bez niego. 
Składanie jest bardzo proste, wystarczy ściągnąć siedzisko pociągnąć dla pstryczki i docisnąć stelaż w dół. Klamerka przytrzymuje i zapobiega rozkładaniu. Po jej odchyleniu, dzięki "hydraulicznemu zawieszeniu" (:D) wózek sam się rozkłada, wtedy tylko nakładamy siedzisko i gotowe. 
Mamy sedana, bagażnik do największych nie należy, ale kiedy odepniemy koła (wystarczy nacisnąć jeden guziczek i gotowe) mieści się bez problemu razem z siedziskiem, kołem zapasowym i, uwaga, fotelikiem!  
Podnóżek jest regulowany, dobry do spania jak i do siedzenia.

Rozmiar siedziska jest wystarczający nawet dla trzyletniego dziecka. Dwunastomiesięczna Nela mieści się w nim bez problemu. 

Na czarnej tapicerce widać każdą, nawet najmniejszą plamkę, ale materiał z którego jest wykonana doskonale się pierze, wszystko schodzi bez problemu.

Ma dwa minusy, po pierwsze malutki koszyk (istnieje możliwość zamontowania dodatkowej torby przy koszy, ale jakoś nie mogę zabrać się za znalezienie jej). Po drugie zaczął skrzypieć, myślę jednak, że wystarczy prysnąć specjalnym spray'em i po problemie.





Komentarze

  1. Dla 3 letniego dziecka? Chyba raczej nie... Na pierwszym zdjęciu wygląda jakby była już prawie równa z siedziskiem. Nie wyobrażam sobie mojej 2 latki wozić w tym wózku, ba, przymierzalam ja nawet do niego z ciekawości i wygląda to co najmniej śmiesznie... Wygląda jakby była większa od wózka a do wielkich nie nalezy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba raczej tak :) Zazdrość przez Ciebie przemawa bo Cię nie stać

      Usuń
    2. Dlaczego jak ktoś nie zgadza się z wpisem jest od razu hejtowany i obrażany? I czemu zaglądasz w mój portfel? Nie piszę złośliwie, mam inne zdanie na temat tego wózka i jestem w 100%pewna, że do 3 lat nie posłuży... I to nie jest zazdrość. Proszę nie mierzyć innych swoją miarą pozdrawiam

      Usuń
  2. Chyba raczej tak :) Zazdrość przez Ciebie przemawa bo Cię nie stać

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny ten wózek lecz niestety nie na moją kieszeń...:-\
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam wózek Quinny z gondola i nigdy więcej nie zdecyduje się na wózek trzykolowy. Zbyt szerokie rozstawienie kółek co bardzo mi przeszkadzało i bardzo mały kosz pod wózkiem. Teraz mam Hauck i jestem bardzo zadowolona, a Quiny odradzam każdemu kto zastanawia się nad kupnem wózka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ile ludzi tyle różnych zdań. Wózek ładny zgrabny miły dla oka. My mamy wózek z niższej półki cenowej BabyStar z dzieckiem na reku mozna złożyc i rozłozyc i wzucic do auta.

    OdpowiedzUsuń
  6. A czy moge zapytac ile wzrostu ma Nela? Zastanawiam sie nad kupnem od dluzszego czasu ale nie wiem czy nie bedzie zbyt maly dla corki. Ma 6 miesiecy i ubranka na 74/80 ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku, nie powiem Ci, nie mam pojęcia :( Ale ubranka na 80/86 są ok :)

      Usuń
  7. Piękny jest ten wózek ale niestety odpada z racji że nie posiadamy windy zostawiam wózek w aucie żeby nie targać się z nim na 3 piętro. Korzystam z wózka Bugaboo i tez sie skłąda z 2 elementów czyli ramy i sedziska i raczej szukam takiego co składa się bez ścigania siedziska wiec chyba jesteśmy skazani na parasolkę. Choc przyznaję sie szczerze zazdroszcze ci tego wózka ;) i bardzo dziekuję że poświeciłaś chwile i opisałaś swoje wrażenia zQuinny
    Pozdrawiam
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli nie jest to tajemnica ile kosztowała sama spacerówka ? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzieki za linki :) wózek od zawsze moje marzenie, ale koleżanka odradza... Widziałam go w sklepie, no boski! Tylko ciężki... Ale dzięki za opinię stokke. Odrzucilam go już wczoraj a dziś to na 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieki za linki :) wózek od zawsze moje marzenie, ale koleżanka odradza... Widziałam go w sklepie, no boski! Tylko ciężki... Ale dzięki za opinię stokke. Odrzucilam go już wczoraj a dziś to na 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny! Zamówiony ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mała poprawka, siedzonko NIE jest kubełkowe, rozkłada się do spania tradycyjnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sprzedałam Quinny, gdy Aniela miała 2 latka, bo już nie mieściła się do niego. Ale i tak go kupię dla 2go dziecka, dla mnie jest nieziemski ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak...

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, k...

Jak wrócić do formy sprzed ciąży II

Jak już pisałam w poście  "Jak wrócić do formy sprzed ciąży"  we wracaniu do formy sprzed ciąży ćwiczenia są na prawdę ważne. Uważam, że to 70% sukcesu. Pozostałe 30% to dieta. Nic przecież nie ma od tak sobie ... Jak to mówią, Rzymu nie zbudowali w jedną noc. Nie stracimy na wadze od samego marzenia o pięknej figurze rodem z magazynów modowych.  Doskonale zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam zacząć od małych kroczków i stopniowo zwiększać ilość ćwiczeń i powtórzeń. Dobrze wiem, że od samego początku nie dam rady "walnąć z grubej rury" i drastycznie, z dnia na dzień zmienić swój styl życia, wcielić w nie dietę i ćwiczenia.  Ułożyłam więc sobie plan, jak szybko przywyknąć do ćwiczeń i diety, żeby nie zniechęcić się brakiem siły i słomianym zapałem do wykonywania czegoś, co na daną chwilę wydaje się mi się nie możliwe.  Zaczęłam od poniedziałku bo jak wiadomo powszechnie - od poniedziałku statystyczny polak zaczyna odchudzanie i walkę o nowe "ja"...