Przejdź do głównej zawartości

Nie za ciekawie :(

Cześć dziewczynki ;*

U mnie nie za ciekawie :( Mojego M. nie ma, a ja sama w domu siedzę. Fakt, jest Sonia, ale ona nie odpowiada jak coś do niej mówię :( Tęskni mi się mocno ... A oto SONIA:



Mojego M. nie ma już od 23 stycznia, tato się wyprowadził, a ja z siedzenia w domu samotnie zaczynam już wariować!!! Przez pierwsze dwa dni było fajnie, odpoczęłam sobie itp. Ale na trzeci dzień było już gorzej, potem z każdym dniem było już coraz gorzej. Nie robienie niczego mnie wykańcza. Nie robię obiadów, bo po co? Codziennie na obiad chodzę do szpitala po drugiej stronie ulicy, mają na prawdę dobre jedzenie, za max. 12zł można się najeść za dwoje :) Nie sprzątam, bo nie ma po kim. Nie mam do roboty zupełnie nic. Jak bym pracowała to czas by jakoś mijał, a taK?

Dzisiaj rano baaardzo się przestraszyłam, że to już! Obudziły mnie tak silne, 3, rytmiczne skurcze, że na prawdę na poważnie się przestraszyłam. Na szczęście - fałszywy alarm!

Mam do was pytanie dziewczyny! Od 9 grudnia jestem na zwolnieniu, a do tej pory (dziś jest 2 luty) nie dostała pieniędzy z ZUSu. Czekam na nie i czekam .. Chciałam jechać po wózek, żeby zaraz znowu ktoś nie sprzątną mi go sprzed nosa. A tu ZERO! Więc moje pytanie - wy też tyle czekałyście na pieniążki za zwolnienie?

Jutro wybieramy się na wizytę i USG do Pana Doktora, także spodziewajcie się zdjęcia maleństwa. Najpierw jednak czekają mnie poranne badania, czyli morfologia i mocz. 

W piątek wraz z pomocą dziewczyn posprzątałyśmy u mnie, także jest na błysk. Koleżanki dotrzymywały mi towarzystwa przez dwa dni, żebym nie siedziała sama w domu. DZIĘKUJĘ ;*

A co u was? Coś mało was ostatnio tutaj ... 
Do usłyszenia w komentarzach! :)


P.S: PRZYPOMINA O FANPAGE'u 

https://www.facebook.com/stormofhormones




Komentarze

  1. Nie jestem jestem specjalistką w tym temacie, ale jestem niestety jestem na L4 prawie od początku ciąży ;(. Po pierwsze za pierwszy miesiąc pobytu na zwolnieniu płaci pracodawca, później płaci ZUS. W tym, że jeżeli pracujesz w w firmie zatrudniającej ponad 20 osób, to pensje wypłaca Ci pracodawca i rozlicza się później z ZUSem. Zawsze warto zadzwonić do pracodawcy lub ZUSu i dowiedzieć się o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trochę jeszcze poczekam. Pracodawca to moja mama :))

      Usuń
  2. rudawka mowi nie ma za co kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie samotność na dłuższą metę może wykończyć, mi też brakuje towarzystwa jak zostaję sama na kilka dni, dokładnie jak piszesz że nawet obiadu nie chce się robić bo nie ma dla kogo. Najpierw jest radość, relaks, że można odpocząć.. a później smutek.
    Wytrzymaj.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Z utęsknieniem czekam na dzień, kiedy wróci do domu i wszystko będzie normalnie :(

      Usuń
    2. a gdzie sie podział :(

      Usuń
  4. Skoro pracodawca to mama to ją delikatnie przyciśnij bo jeszcze wózek wykupią :)
    Nie wiem dokładnie jak sie czujesz i jaką masz pogodę za oknem ale może warto wyjść na dłuższy spacer aby trochę się zrelaksować, dotlenić i nie siedzieć samemu w czterech ścianach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wózek sprzedany. Z moim szczęściem było to do przewidzenia. Teraz muszę zacząć poszukiwania od nowa!!!

      Usuń
  5. Pięknego masz pieska. Co to za rasa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny, ale niestety już stary. A raczej stara ;) to bokserka.

      Usuń
  6. Moja bratowa 3 miesiace czekala na pieniadze i jeszcze sie wykłucała w Zusie .. Polska..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam dzisiaj w ZUSie. Powiedzieli, ze pieniądze będą wypłacone pod koniec tygodnia. Mam nadzieje!!!

      Usuń
  7. Ciapek super :)
    Jeśli chodzi o zus, to niestety tak jest :( Taki kraj, że jak się spóźnisz z płatnościami do zusu to od razu awantura, a jak Tobie mają wypłacić to im to zwisa...
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak nikogo n

Mleko modyfikowane Bebiko i Bebilon

No to jak w tytule ... :) Ale od początku. Ostatnio zastanawiałam się nad różnicą pomiędzy mlekami modyfikowanymi Bebilon 1 i Bebiko 1. Jak wiadomo jeden producent - NUTRICIA. Postanowiłam więc napisać do nich mejla z zapytaniem czym różni się jedno od drugiego. Nie jedna z Was pewnie zna już od dawna odpowiedź na to pytanie, ale szczerze powiem, że mnie ona ZASZOKOWAŁA! Odpowiedź Pani z obsługi klienta brzmi: "Produkty różnią się szatą graficzną." No i oczywiście ceną.  I tyle!!!!!!! Szatą graficzną ... Normalnie nie wierzę, że tak łatwo dałam się zrobić w konia! Te mleka różnią się jedynie wyglądem opakowania i niczym więcej! Skład jest identyczny!

Faceta trzeba sobie wychować od początku!

Źródło: google.com Jestem największą fanką równouprawnienia, równości między kobietą a mężczyzną. Nie mam nic przeciwko urlopowi tacierzyńskiemu, nie śmieszy mnie facet myjący naczynia, normalnym jest dla mnie widok mężczyzny kąpiącego swoje dziecko czy zmieniającego pampersa wypełnionego po brzegi wszystkim. Są jednak kobiety, dla których wszystko co wyżej wymienione to istna abstrakcja. Poznajcie niektóre z nich.. Maria, 27 lat, mama szesnastomiesięcznej córeczki: " Relacje z partnerem mam kiepskie, jak czegoś nie zrobię to potrafi poniżać wyzywać mnie. Prawie ze sobą już nie rozmawiamy, a dzieckiem w ogóle się nie zajmuje. Najgorzej było po samym porodzie (mała miała straszne kolki potem zaparcia a później chciała być ciągle noszona) wtedy krzyczał ze dziecko plącze i ze nic z tym nie robię. Z domu mnie nie wypuszcza , jak się kłócimy i chce wyjść to zamyka mi drzwi i zabiera klucze.. Czuje się strasznie , gotuje sprzątam zajmuje się dzieckiem ale bez ent