Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

61.

Wymiękam.  Dziś przyszedł taki moment, że po raz pierwszy miałam ochotę wyjść z domu i zostawić to wszystko ... Po prostu trzasnąć drzwiami i uciec jak najdalej ... Potem popatrzyłam na Nelkę, ona się uśmiechnęła i wszystko odeszło :) Zostało jeszcze 13 dni, kiedy muszę wytrzymać. Ale czuję, że to będzie najcięższy okres z całego tego czasu, kiedy nie ma naszego M.  Potrzebuję chociaż godziny odpoczynku. Co z tego, że dzisiaj się wyspałam i pierwszy raz od bardzo dawna wstałam wypoczęta?  Pogoda, ciśnienie, ból zęba i głowy no i co, że nie mam nawet minuty na to, żeby usiąść spowodowały, że mam na prawdę serdecznie dosyć. Nie mam pojęcia jak wytrzymam jeszcze te 13 dni :(  Nie mogę doczekać się już tego, kiedy w końcu będę miała chwilę dla siebie. Kiedy Nelka będzie płakał, a to nie ja będę musiała ją uspokajać. Kiedy to mi ktoś poda obiad. Kiedy to nie ja będę musiała iść na zakupy, czy zmywać naczynia. Kiedy po prostu dostanę WSPARCIE I POMOC Wiem, że to

Odechciewa się wszystkiego!!

Dzisiejszy post zacznę od słów z piosenki, które idealnie do niego pasują! "Co to ku*wa jest za myśl, skoro ktoś nie ma niczego to ja też mam nie mieć nic?" Tak właśnie, pasuję idealnie! Jeżeli czytaliście komentarze pod poprzednią notką to wiecie o co chodzi.  Jak można być tak bezczelnym prostakiem, żeby zadawać takie pytania? Jak można być tak głupim aby oskarżać o niewiarygodność tylko dlatego, że nie piszę tutaj o 100% mojego życia? Przepraszam, naszego życia. Przecież to nie o to tutaj chodzi.  Założyłam tego bloga bo chciałam mieć kiedyś pamiątkę. Miał on być pewnego rodzaju pamiętnikiem, którym mogę podzielić się z innymi.  Czy na prawdę chcecie tego, abym obnażyła przed Wami wszystko to, co dzieje się w moim życiu? Przecież to nie o to w tym wszystkim chodzi!  Dzielę się z Wami tym, co uważam za stosowne. Nie opowiadam o naszym życiu intymnym, czy sprawach bardzo prywatnych. Tych najbardziej prywatnych ... Tak mi się przynajmniej wyd

Ciężko jest ...

No i babcia poleciaaaaała ... Teraz pewnie samolot podchodzi do lądowania, a babcia za chwilkę będzie ze swoimi wnukami ... A my zostałyśmy same ... :( Powiem Wam szczerze, że jest na prawdę ciężko. Jesteśmy same ...  Ze wszystkim muszę radzić sobie sama. Dzidzia jest ze mną cały czas. Ogólnie jest na prawdę bardzo grzeczna! Potrafi zająć się sobą, bawi się rączkami, obserwuje, przygląda się dokładnie na wszystko co jest w zasięgu jej wzroku. Ale czasami skupia na sobie 100% mojej uwagi. Nie mam kiedy się wykąpać, posprzątać, pomalować się, zrobić śniadanie, obiad czy kolację...  Nauczyłam ją, że codziennie ok. 11:00 jesteśmy już na spacerze i zasypia, ale czasami bywa tak, że nie wychodzimy... Bo pogoda, bo trzeba coś zrobić w domu. I co wtedy? A no wtedy Kornelka nie śpi po kilka godzin. A jak uda jej się zasnąć to na 15 - 20 min i tyle. Nie mam pojęcia czemu tak jest. Kiedy nadchodzi wieczór, naje się, odkładam ją do łóżeczka i sama zasypia. Nie muszę jej lulać, kołysać cz

58.

Dzisiaj chciałabym poruszyć temat szczepień, tym razem dokładniej, ale najpierw o tym co u nas ... :) Zacznę od tego, że moja mama przesadziła dzisiaj z tym co przytachała do nas do domu. A mianowicie, na środku pokoju stanęła góra sięgająca mi do połowy uda, zawierająca ubranka dla mojego dziecka. Ja rozumiem, babcia, jej pierwsza wnuczka, kocha ją bardziej niż mnie i tak dalej ... Ale uwierzcie mi, na prawdę przesadziła i to grubo! Chciałabym jedynie dodać, że to nie są ubranka na dalsze okresy jej życia ... TO WSZYSTKO JEST NA TERAZ! Babcia nam zwariowała, ale i tak ją kochamy mocno <3

To już 57 postów ...

Witamyyy :* Nareszcie mam już sprawną i swoją ładowarkę do laptopa i przestanę Was zaniedbywać :* Bardzo się cieszę bo brakowało mi pisania! A tematy na bloga czekają w kolejce! Zacznę od tego, że dostałam wiele wiadomości i mejli typu "Czy warto uczęszczać do szkoły rodzenia?". Z czystym sumieniem mówię, że WARTO! Na prawdę wiele stamtąd wyniosłam. Dużo się nauczyłam. Zaczynając od tego jak radzić sobie z ciążowymi dolegliwościami, a kończąc na pielęgnacji i kąpieli noworodka. Pomijam już fakt, że dostałam masę próbek, książek, ulotek a nawet butelek czy smoczków. Szkoła rodzenia po prostu mi się przydała! Jestem w 100% zadowolona! Jeżeli miałabym taką możliwość to poszłabym jeszcze raz. Dla kompletnie zielonych w sprawach ciążowo - noworodkowych (tak jak ja) szkoła rodzenia to super sprawa. Ostatnio spotkałam się z kilkoma mamami i od słowa do słowa zeszłyśmy do tematu szczepień.  Ile mam tyle opinii. My zdecydowaliśmy, że Korne