Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Makaron penne ze szpinakiem i serem gorgonzola - szybki, prosty i tani obiad

Ile osób tyle opinii. To już ustaliliśmy dawno. Chyba jeszcze na początku prowadzenia przeze mnie tego bloga, tak? Tak! Więc i pewnie na temat szpinaku istnieje miliard opinii. Swoją mam też i ja a mianowicie szpinak uwielbiam!  Wielu z Was pewnie zna tę potrawę, a Ci co nie znają zdecydowanie powinni poznać! Szczególnie Ci, którzy szpinaku nie lubią, brzydzą się go, mają odruch wymiotny... Do naszego domu ten prosty przepis wprowadziła moja mama, jednocześnie przekonując do niego wszystkich, którzy nie byli wstanie zjeść niektórych jego sładników bez odrazy, czy tzw. "cofek". Wszyscy, nawet najmłodsze dzieci, uwielbiają tenże przysmak. Cały gar - jeden dzień i nie ma. Nawet największe "delikatesy", jak to moja babcia mówi, pokochały to danie.  Sprawa jest baardzo prosta, szybka i przede wszystkim tania. 12,36 zł - tyle wyniósł mnie dzisiejszy obiad nie tylko dla mnie i dla M., ale i dla Neli. Zjemy go także jutro.  Mowa o makaronie penne ze szpinakiem i ser

Gdyby dziś nie było Nelki

Każda, nawet najmniej znacząca sytuacja ma jakiś wpływ na nas, na nasze życie. Większość wydarzeń w życiu zostawia odcisk na dalszej egzystencji. Ten pozytywny jak i negatywny. Są też takie wydarzenia, które na zawsze wywracają nasze życie do góry nogami.  Bezsprzecznie, jednym z takich wydarzeń jest wiadomość o ciąży, a potem narodziny dziecka. To właśnie one sprawiają, że nasze życie nabiera nowego wymiaru. To jest jedna z tych sytuacji, kiedy zdajesz sobie sprawę, że słowo " MIŁOŚĆ"  nabrało nowego znaczenia.  Ale czy na pewno chodzi o samo dziecko? A może właśnie o tą ogromną miłość, którą darzymy nasze dzieci, a która z każdym dniem jest coraz większa? Tak. To na pewno chodzi o miłość. Dziś nie wyobrażam sobie jak wyglądało by moje życie bez Nelki. Nie wyobrażam sobie jak pusto byłoby mi w środku jeśli nie byłoby we mnie tyle miłości. Bez tej, którą darzę moje dziecko byłabym zupełnie innym człowiekiem. Innym to znaczy gorszym.  Mniej empatii i zrozumienia. Cierp

Wszystko co kocham

Każdy w swoim życiu ma coś co lubi robić. Mniej lub bardziej, ale czynność ta (lub czynności) sprawiają mu radość lub zwyczajnie poprawiają humor.  Jedni lubią uprawiać sport, a inni grać na jakimś instrumencie. Jedni kochają grać w szachy a inni nałogowo robią zdjęcia, co sprawiam im ogromną radość. Niektórzy bardzo lubią jeździć samochodem a inni oglądają wszystkie mecze piłki nożnej jakie tylko wyświetla ich TV. Szanuje to, akceptuję. A właściwie nie obchodzi mnie to dopóki swoim zamiłowaniem ktoś nie uderza we mnie lub w moich bliskich. Jak dla mnie to ktoś może uwielbiać szczekać i muczeć całymi dniami, nie interesuje mnie to choćby nawet był to M. Kocha to, więc ok.  Ja kocham mojego bloga. To moje największe hobby, uwielbiam go pisać. Więc jak to jest możliwe, że ktoś, kto również ma swego rodzaju hobby, inne od mojego, może powiedzieć, że to co robię jest śmieszne? Kocham to! Jest to coś, co mnie uspokaja, poprawia mi humor, czasami rozśmiesza. Jednym słowem kwintesencja i

Akrobacje Neli

[Dziś jest ten dzień, kiedy nie dość, że zanudzę Was kolejnym wpisem to jeszcze ogromną porcją chu*owych zdjęć!] Jest ranek. Lekko ogarniam duży pokój, a Nela bawi się w swojej prywatnej krainie zabaw. W pewnej chwili moim oczom ukazał się aparat, więc jak to ja - musiałam skorzystać. Na pierwszy ogień zawsze Nela.  Siadam na łóżku, chwilę się jej przyglądam - bawi się świetnie! I zabieram się za zdjęcia. 3 na sekundę co by nie przegapić żadnego fajnego ujęcia. Jak się później okazało, 3/4 rozmazanych zdjęć... Natrafiłam jednak na coś, co od dawna chciałam zobaczyć, a nigdy mi się nie udawało.  Od kilku dni Nela bawiąc się nagle zaczynała płakać, a ja nie miałam pojęcia o co chodzi. Dziś jednak ją nakryłam! To sprawa godna fotorelacja! I taką też mam, nie jest idealna, większość zdjęć to rozmazane gnioty (czyt. chu*owe). Ja ogólnie jestem w szoku. Gówniara, która jeszcze nawet nie umie dobrze stać