Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Ulubione rzeczy mamy vs. ulubione rzeczy Neli

Każdy ma swoje ulubione rzeczy, prawda? My też mamy! Dzisiaj troszkę Wam o nich opowiem, ale zanim to nastąpi to chciałabym poinformować, że na naszym fanpage'u ( TUTAJ ) znajdziecie rzeczy, których się pozbywamy bo są już na Nelę za małe! Myślę, że atrakcyjne ceny, także zapraszamy na zakupy! Tak jak chciałyście, Moje Drogie :* No dobra, a teraz już wracam do sedna tej notki :) Ulubione rzeczy mamy: #1  No przecież, że APARAT! Bez niego nie byłoby zdjęć ani na blogu, ani na fanpage'u, ani nigdzie! I czym ja bym się wtedy z Wami dzieliła? Przede wszystkim nie byłoby wspaniałej pamiątki, jaką są fotografie! To również odskocznia od codzienności na którą coraz rzadziej mam czas ... :( A szkoda, bo kiedyś na prawdę uwielbiałam to robić. W większości do szuflady, ale relax niesamowity! #2 Krzesełko do karmienia i zabawy firmy Fisher Price. Dla mnie to przede wszystkim ogromna wygoda. Tak jak już wcześniej pisałam w  Czym kierować się podczas wyboru krzese

Jak rozszerzałam dietę Kornelki

Rozszerzanie diety niemowlęcia to nic innego jak wprowadzanie pokarmów stałych. Z czasem dziecko potrzebuje czegoś więcej niż tylko mleczko by zaspokoić głów i ciągle rosnące zapotrzebowanie na przeróżne składniki odżywcze.  A ten post dedykuję zatroskanej mamie, która chce jak najlepiej opiekować się swoim maleństwem! <3 Oto wiadomość od niej: "Hej Bardzo chętnie przeczytałabym post o tym jak wprowadzałaś nowości do diety Neluni i jak wygląda jej dieta teraz. Jestem młodą mamą i gubię się w tym gąszczu porad w internecie, niektóre są sprzeczne. Wolę bazować na doświadczeniach innych mam. Moja córeczka Maja karmiona jest naturalnie, 5 dni temu skończyła pół roku i od tego momentu próbuje przeciery warzywne. Znam ogólne zasady wprowadzania do diety poszczególnych produktów, ale nie do końca wiem jak budować jej codzienny jadłospis. Kieruję się intuicją ale chcę aby Maja otrzymywała wszystkie niezbędne składniki odżywcze a nie tylko zaspokajała głód. ps.: bardzo fajn

O zakupach

Wczoraj wybrałyśmy się z Neluśką na zakupy. No bo gdzież by indziej? :D Trochę rzeczy wpadło w oko, więc znalazło się w szafie Nelki. W sumie to poszłam tam potowarzyszyć koleżankom, bez zamiaru kupowania czegokolwiek. Zawsze jednak tak kończą się moje wypady do galerii. Jest zdecydowanie za blisko domu! Tak, mam problemy z kupowaniem, a raczej z przestaniem robienia tego. Staram się jak mogę, ale nie za bardzo wychodzi ... Zawsze muszę coś kupić, cokolwiek! Nie ważne, czy dla siebie, czy dla kogoś. Po prostu muszę. Jak sobie z tym poradzić? Czapeczka i rękawiczki to były rzeczy niezbędne niezbędne. Za to już spodnie i buciki to tak nie za koniecznie ... :D No ale mus to mus! Oczywiście jak zwykle wszystko z H&M. Nie wiem za co uwielbiam tak ten sklep, ale uwielbiam. Zawsze muszę zajrzeć na dział dziecięcy. Z resztą głównie tylko na niego chodzę. No mają tam ładne rzeczy, trzeba im to przyznać. Jakościowo też bardzo dobrze. Ceny średnie. Czasami można kupić coś fajneg

Wiecie jak to jest?

W samotności przyszło mi przeżywać trzy ostatnie miesiące ciąży, poród i pobyt w szpitalu a także 2 pierwsze miesiące życia Kornelki. Nie wiem, czy słowami uda mi się ująć co wtedy tak na prawdę czułam, ale postaram się. Była to dla mnie osobista tragedia. Może nie jakaś straszna, ale jednak tragedia. Smutne dni i noce. Żal, że go nie ma, że muszę być sama ze wszystkim. Ciągłe myśli dlaczego właśnie ja?  Było mi smutno do tego stopnia, że za każdym razem kiedy wracałam do domu, a nie było mnie kilka godzin, biegłam po schodach jak głupia i najszybciej jak mogłam otwierałam drzwi do mieszkania, a potem leciałam do pokoju z nadzieją, że siedzi po ciemku i czeka na mnie, żeby zrobić mi niespodziankę. I nigdy tak nie było. Apogeum smutku i rozpaczy było w walentynki. Byłam u fryzjera. Kiedy weszłam do domu na stole stał piękny bukiet tulipanów. I znów pobiegłam do pokoju z nadzieją, że jest. Nie było go. Nikogo wciąż nie było. Wiernie czekał tylko pies. Wybuchłam tak ogromnym płaczem

Jak być świetną mamą gdy ma się 20 lat?

W każdym wieku można być świetną mamą, ale nie da się zaprzeczyć, że z biegiem lat podejście do wychowywania dzieci, a także do samego życia zmienia się diametralnie. Młode mamy mają o wiele trudniejsze zadanie niż te dojrzałe. W każdym wieku bowiem mamy inne mocne strony, ale też inne ograniczenia. Jednak bez względu na metrykę zawsze możemy być wspaniałymi mamami. Wiadomo, że dla chcącego nie ma nić trudnego bo chcieć to móc! Kiedyś podczas jednej z rozmów, mama powiedziała, że zupełnie inaczej przeżywa drugie macierzyństwo niż pierwsze. Nie gorzej, nie lepiej. Inaczej. Przez 18 lat jej podejście do dzieci bardzo się zmieniło. I sama jestem to w stanie zauważyć.  Chyba najważniejszą i najlepszą cechą młodej mamy jest to, że jest tak sprytna jak maluch. Potrafi się wspinać na drabinkach, biegać, skakać czy grać w piłkę. W efekcie dziecko ma większą szansę na bycie o wiele sprawniejszym ruchowo niż dziecko nieco starszych rodziców. Jest chętna do zabawy, wygłupów i śmiechu. Zwyczaj

Same nowości!

No i jak podobają się Wam zmiany jakie nastąpiły na blogu? Wszystko jest inne i mam nadzieję, że Wam się podoba bo ja osobiście jestem baaardzo zadowolona! :) Są już ostatnio wspominane cykle.  Fanpage także się zmienił, mamy nowe profilowe i tło. Nawet jest konkurs, w którym do wygrania 3 fajne nagrody. Czy darmowe zakupy nie są fajne? No pewnie, że są! Jakoś nie ma na to chętnych :( No nie wierzę, aby żadna czy żaden z Was nie miała/miał zdjęcia na pięknej zielonej trawce, plaży czy podczas zwiedzania. Zdjęcia, swojego, swojego dziecka, czy zwierzaka? Albo po prostu pięknego widoku odkrytego, gdzieś daleko? Albo blisko, ale widok jest zniewalający? No dalej, przecież konkursy to fajna zabawa! Każdy lubi wygrywać. A do wygrania na prawdę fajne nagrody! I to aż trzy. Jeszcze raz Was zapraszam i zachęcam do wzięcia udziału! :* Regulamin konkursu: 1. Organizatorem Konkursu jest www.MamaNelki.blogspot.com 2. Fundatorem Nagród w Konkursie jest MamaNelki 3. Konkurs realiz

Kocham patrzeć jak się rozwija!

Dzisiejszy dzień miną nam baaardzo szybko! Pierwsza oczywiście wstała mama, później tata a na końcu dziecko. Troszkę nie taka kolejność, ale gdzieś ostatnio jak z zegarkiem w ręku wstaję ok. 8:00. Niunia grzecznie czekała w krzesełku, a ja poszłam po śniadanko dla niej. Wchodzę do pokoju i co widzę? Moje dziecko samo się podciągnęło i siedzi jak królowa w swoim tronie! Nogi się pode mną ugięły. Nie wiem, czy ze szczęścia czy z dumy. Ciągle w głowie mam, że to za wcześnie.  Jak tylko mnie zauważyła to od razu uśmiech od ucha do ucha! Był spacerek oczywiście bo pogoda ładna. Dorwały nas dziewczynki pod blokiem, które natychmiast, w tej chwili chciały bawić się z Nelą :) I nie potrafiły zrozumieć jak to jest możliwe, że ona nie może i nie umie się jeszcze z nimi bawić :) Skończyło się na tym, że siedziały z nami na ławeczce, głaskały ją, śmiały się i całowały malutką :) 

Mama wraca do pracy

W życiu każdej pracującej mamy przychodzi taki moment, że urlop macierzyński dobiega końca i trzeba wracać do pracy. Urlop macierzyński trwa 26 tygodni. Później możemy skorzystać jeszcze z urlopu rodzicielskiego, który również trwa 26 tygodni. W sumie 52 tygodnie. Rok. Ale czy to tak dużo? Pewnie większość mam zgodzi się ze mną, że nie! I pewnie nie jedna z Was tak samo jak i mnie przeraża fakt, że niedługo trzeba będzie wracać do pracy. Szczerze mówiąc to nie wyobrażam sobie tego. Nie wyobrażam sobie tego, że codziennie przez kilka godzin nie widzę mojego dziecka. To dla mnie zupełna abstrakcja. Przecież to maleństwo będzie miało dopiero roczek. Mogę być nieobecna przy pierwszych kroczkach. Nie będę mogła jej przytulić, wtedy kiedy będę chciała. Nie będę mogła śmiać się razem z nią przez cały dzień. Taka jest jednak kolej rzeczy. Do pracy wrócić kiedyś trzeba. Jednak przed podjęciem tak ważnej decyzji zależy rozważyć wszystkie za i przeciw. Przede wszystkim zadać sobie pytani

Najważniejsze jest to, czego wy oczekujecie od bloga!

O d jakiegoś czasu zastanawiam się jak powinien wyglądać blog, kiedy nie chcę nastawiać się jedynie na Mamy, czy przyszłe Mamy, ale również takie osoby, które w najbliższym czasie nie planują potomstwa.  Doszłam do wniosku, że powinno tu być kilka cykli.  Cykl, w którym podpowiem "jak?", "kiedy?", "dlaczego?". Należałyby do niego posty takie jak ten ostatni, o wyborze krzesełka do karmienia:  Czym kierować się podczas wyboru krzesełka do karmienia dla dziecka?   Kolejny zawierałby tematy związane tylko z dzieciaczkami. Przepisy kulinarne, rozwój dziecka tydzień po tygodniu i wszystko co związane z maluchami, a może nawet stylizacje? Trzecim z nich byłby te, w którym opisywałabym nas. Nelunie, mnie. Nasze przeżycia, czy plany, a także moje przemyślenia :) takie jak post o  samotnych matkach z dziećmi

Czym kierować się podczas wybierania krzesełka do karmienia dla dziecka?

W wyborze krzesełka dla dziecka najważniejsze jest bezpieczeństwo, wygoda i funkcjonalność. Ważne jest również to, czy  chcemy aby sprzęt posłużył nam na dłużej, czy planujemy korzystać z niego tylko na początku. Jeżeli chcemy aby posłużyło nam dłużej to warto zaopatrzyć się w krzesełko wielofunkcyjne. Krzesełko, które można przeobrazić w krzesełko + stoliczek, kiedy maluch podrośnie. Wtedy służy nie tylko do jedzenia, ale także do malowania, czy zabawy.

Matka samotnie wychowująca dziecko

Wiele z Mam stanęło przed trudnym wyborem. Myślę, że to jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu. Ciągle huczące pytania w głowie: "Zostać z nim ze względu na dobro dziecka?"  czy  "Odejść i wychować dziecko w pojedynkę, najlepiej jak potrafię?"

Nie miałam pojęcia ...

Kiedy zaszłam w ciążę bałam się dwóch rzeczy. Reakcji taty i tego, czy Mateusz poradzi sobie w roli ojca. Byłam przerażona faktem tym. Nie wiedziałam co mam robić. Bałam się zaczynać temat. Jest przecież ode mnie młodszy. A stara prawda mówi, że chłopcy rozwijają się duuuużo wolniej :) Cały czas czekałam aż on zacznie rozmowę o tym. Nie zaczął. No to i ja nie podejmowałam tematu. Potem zabrakło go przy mnie. Przyszedł poród. Choć całkiem niedawno urodziła się moja siostra to musiałam nauczyć się opieki nad takim maleństwem. I wtedy jeszcze bardziej zaczęłam się bać. Bałam się, że ze wszystkim zostanę sama. Że on nie będzie umiał się nią zajmować, albo co gorsza nie będzie chciał.

Urodzinki!

Miną już rok. Całe 365 dni od kiedy jesteśmy razem z Wami!  Wydaje mi się jak bym jeszcze wczoraj zakładała tego bloga. Razem z koleżanką wymyślałyśmy nazwę dla niego. Potem wygląd.  Przez ten rok wiele się wydarzyło. Bardzo wiele ... Przede wszystkim na świat przyszła nasza córeczka, Kornelka.  Ale może zacznę od samego początku. Od pierwszej rzeczy, którą pamiętam, a która rozpoczyna całą tę przygodę z blogowaniem.

Co kraj to obyczaj?

Dziś dotarła do nas kolejna paczka - prezent zza oceanu. Tym razem kaszki, ciasteczka i miseczki. 

Niemowlę a pies.

Ci co są z nami na bieżąco na pewno już wiedzą, że mamy malutką psinę. Jest z nami już miesiąc i mogę napisać to i owo na temat wychowywania malutkiego dziecka w towarzystwie zwariowanego szczeniaka (czasem wydaje mi się, że ten pies ma ADHD :D). Otóż, na samym początku bardzo cieszyłam się z tej małej wariatki. Mateusz za to od kiedy tylko wpadłam na ten pomysł był na "NIE" i to kategoryczne. Jako że 18 lat byłam jedynaczką to musiałam z przyzwyczajenia postawić na swoim. Tak na prawdę to nie wiem, czy tak bardzo chciałam tego psa, czy po prostu musiałam zrobić na odwrót. Wstyd się przyznać... I przyniosłam psinę do domu na siłę :D Jak tylko Mateunio zobaczył tego szczeniaczka, który do złudzenia przypominał świnkę morską, od razu wyrwał mi go z rąk i nie chciał oddać. Wtedy już wiedziałam, że zostaje!  Psina przez pierwszy dzień była wycofana, przestraszona, nie chciała ani pić, ani jeść. Nie załatwiała się. Z każdym dniem jednak coraz bardziej się ośmiela

Co może pięciomiesięczne dziecko? + tematy poboczne.

Zacznę od tego, że ostatnio jakoś mi się przytyło ... :( Trochę czasu zajęło mi, zanim doszłam do wniosku dlaczego. Dzisiaj już wiem.  Jak jeszcze nie było mojego M. codzienni były baaaardzo długie spacery. Z jednego końca miasta na drugi. Nie było mowy o samochodzie ani autobusach.  Dzisiaj dotarło do mnie, że przestałam się ruszać tyle od kiedy on jest. Najczęściej to jeździmy samochodem. Ale nie martwcie się, dziecko przebywa na dworze! Z tym, że najczęściej jesteśmy w jednym miejscu. Pokonujemy nie wielką trasę, a potem siedzimy, siedzimy, siedzimy ... Dziś postanowiłam to zmienić i znów zacząć dużo chodzić bo na prawdę wiele mi to daje. Nie katuję się ćwiczeniami aż tak bardzo, dieta też nie za uboga, a nie wyglądam jak pączuś! O tak, od jutra długie spacerki! Mi zrobi to dobrze no i oczywiście Kornelce też! Mam nadzieję, że efekty będą widoczne już po godzinie :D Wracając do tematu posta ...  Z racji tego, że Kornelinka kończy w niedzielę 5 miesięc

Stokke xplory V3 vs. Quinny Moodd 2014

Niektórzy z Was już pewnie widzieli, że mamy nowego "mercedesa", wózeczek.  Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Otóż pierwszy, ten ,który był wymarzony rozleciał się. Nie dosłownie. Według mnie nie nadawał się do użytku.  Nie wiem, czy taki był od początku, czy stało się to po jakimś czasie. Nie wiem, czy miał wadę fabryczną, czy to my doprowadziliśmy go do takiego stanu. Nie był nowy kiedy go kupiliśmy, ale był w stanie idealnym.  Kobieta, od której go kupiliśmy zapewniała, że używała go przez 3 miesiące, i tylko gondolę. Ze spacerówki wcale nie korzystała.  No i kiedy tylko go zobaczyłam, to byłam pewna, że mówi prawdę.  Jak tylko zaczęłam go używać to byłam mega zadowolona. Zwrotny, zgrabny, wszędzie wjechałam bez problemy. Windy, drzwi do sklepów, czy klatka nie stanowiły żadnej przeszkody. Nie ma co ukrywać, prezentował się świetnie! Czasami ludzi zaczepiali nas na ulicy, z różnymi pytaniami na jego temat. Jedyną jego wadą były małe, plastikowe kółka, kt