Wymiękam.
Dziś przyszedł taki moment, że po raz pierwszy miałam ochotę wyjść z domu i zostawić to wszystko ... Po prostu trzasnąć drzwiami i uciec jak najdalej ...
Potem popatrzyłam na Nelkę, ona się uśmiechnęła i wszystko odeszło :)
Zostało jeszcze 13 dni, kiedy muszę wytrzymać. Ale czuję, że to będzie najcięższy okres z całego tego czasu, kiedy nie ma naszego M.
Potrzebuję chociaż godziny odpoczynku. Co z tego, że dzisiaj się wyspałam i pierwszy raz od bardzo dawna wstałam wypoczęta?
Pogoda, ciśnienie, ból zęba i głowy no i co, że nie mam nawet minuty na to, żeby usiąść spowodowały, że mam na prawdę serdecznie dosyć. Nie mam pojęcia jak wytrzymam jeszcze te 13 dni :(
Nie mogę doczekać się już tego, kiedy w końcu będę miała chwilę dla siebie. Kiedy Nelka będzie płakał, a to nie ja będę musiała ją uspokajać. Kiedy to mi ktoś poda obiad. Kiedy to nie ja będę musiała iść na zakupy, czy zmywać naczynia. Kiedy po prostu dostanę WSPARCIE I POMOC
Wiem, że to już niedługo, że 10 razy tyle już za nami, ale kto był w takiej sytuacji jak ja w tej chwili, wie jak to jest i na pewno mnie rozumie.
Parę notek wcześniej pisałam o antykoncepcji. Dostałam tabletki "Azalia" dla matek karmiących z racji tego, że jeszcze czasami przytawiam Kornelkę, żeby się napiła :) Kiedy powiedziałam doktorkowi, że dalej chciałabym brać DIANE 35 powiedział, że lekarze nie mogą przepisywać ich jako tabletki antykoncepcyjne, a jedynie na poprawienie cery lub uregulowanie hormonów. Nie dłużej niż 3 miesiące zaleca się ich branie. Więc to bez sensu ...
Czy któraś z Was brała te tabletki? Jak się po nich czułyście? Byłyście zadowolone?
Pogoda u nas beznadziejna. Ciągle pada :( Nie ma nawet jak wyjść na spacer... Powoli coś mnie już trafia :( Siedzenie w domu jest tragiczne!!! Nie ma zupełnie nic do roboty ... Już nawet posprzątałam całe mieszkanie z tych nudów.
Nasza niunia jest już taka duża, że pampersy jedyneczki są za małe, trzeba było wymienić już na 2 :) Włoski rosną, niedługo będziemy zaplatać już warkocze :D
Zaczynamy powoli planować już chrzciny. Myślimy o sierpniu. Trzeba poczekać aż babcia wróci zza oceanu :)
Myślimy o obiedzie w restauracji dla najbliższej rodziny. Dla naszych rodziców oraz chrzestnych. I tyle. Z różnych względów, choć wyobrażałam sobie to zupełnie inaczej. Chciała aby było obecne rodzeństwo naszego M. dziadkowie moi i jego. Niestety nie jest to możliwe :( Względy rodzinne.
Czas kończy, niunia wstała, a więc lecę robić mleczko i zajmować się maleństwem :) Trzymajcie się cieplutko!!! :*
chyba wszystkim mamom karmiącym dają azalię, ovulan, limetic // całkiem spoko, ale ja miałam okres przed wzięciem a później już nie, poza plamieniem. teraz przestałam brać chociaż mam receptę-zastanawiam się czy to dla mnie - nie mieć okresu. a i waga po nich mi stała a mam do zrzucenia 14 kilo, teraz cos ruszyło, także nie wiem sama zdecyduj.
OdpowiedzUsuńOooooo nie! ja Dopiero biorę tydzień ... zobaczymy...
UsuńBrałam te tabletki i osobiście nie byłam z nich zadowolona bo po pierwsze miałam bóle głowy i waga stała jak wryta ;( ale to nie jest powiedziane że i u Ciebie te same objawy się pokażą... Wiem jak jest Ci ciężko ale czasem trzeba stanąć tupnąć nogą i powiedzieć sobie ( do cholery jasnej koniec z tym !!) i zwyczajnie poprosić o pomoc bo jak się (rodzina i znajomi )deklarowali to teraz niech się wywiążą z obietnicy. To żaden wstyd ani oznaka słabości prosić o pomoc :** Czasem trzeba zmobilizować bliskich bo może sami też nie chcą się narzucać lub z innych powodów nie potrafią sami z siebie podać ręki. Co do chrzcin powiem Ci swoje zdanie a Ty już sobie sama to przemyśl :* Viktora Chrzciny to wielkie święto waszej pociechy i żadne np. spory czy też inne kwestie rodzinne a wiem z doświadczenia że różnie to w rodzinach bywa nie powinny mieć na ten dzień wpływu. Jeśli chciałaś zaprosić rodzeństwo swojego M to powinnaś się tego trzymać robisz to dla Kornelii, rodzina powinna być obecna, zaproś a oni niech już zrobią z tym co chcą ale Ty będziesz miała czyste sumienie przed sobą i Niunią że zrobiłaś wszystko by tego dnia rodzina była w komplecie :**
OdpowiedzUsuńTo absolutnie, w żadnym wypadku nie chodzi o rodzeństwo naszego tatusia. Tu chodzi o moich dziadków :( Nie chcę o tym mówić, ale to po prostu nie realne. A nie mogę jednych zaprosić a drugich nie. Tak więc zostajemy przy wersji Rodzice i Chrzestni. Jeżeli chodzi o pomoc to owszem, mogę na nią liczyć, ale zwyczajnie nie chcę nikomu zawracać głowy. To moje dziecko i muszę stanąć na wysokości zadania!
UsuńBuziaki :*
Wiktoria nie dogodzisz wszystkim :* Myślę że nikomu nie zawróciła byś głowy gdyby od czasu do czasu Cię odciążyli. Ja wiem że chcesz być mamą na medal :** ale po to mamy bliskich by się na nich wspierać. Podziwiam Cię że tak świetnie sobie radzisz i pewnie nie tylko ja :* Już się nie mogę doczekać kiedy zamieścisz coś nowego ha ha od kiedy zaczęłam Cię czytać czekam na twoje posty jak na nowe tomy ulubionej książki :)
UsuńJa też już nie mogę się doczekać, kiedy zamieszczę coś nowego! Na razie "zbieram materiały" :)) Bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój blog! Zapraszam jak najczęściej :*
Usuń<3 :*
Usuń:*
UsuńPogoda tak przymula, głowa do góry :) gorszy dzien i tyle, a dzidzia śliczna <3 K.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak jest!!!
UsuńBuziaki :*
Muszę przyznać, że zupełnie przez przypadek trafiłam na Twojego bloga i jestem nim, Tobą jak i Twoją Niunią zauroczona :)
OdpowiedzUsuńSama mam ledwie te 20 lat i we wrześniu urodzi się mój szkrab. I jeśli jeszcze miesiąc temu byłam tym przerażona, to teraz widzę, że skoro Ty dajesz sobie świetnie radę, to ja też jakoś podołam. Niestety moi rodzice nie będą w stanie mi pomóc, bo rok temu przeniosłam się na drugi koniec Polski, ale czego się dla dzidziusia nie robi :)
Mam nadzieję, że chrzciny Maleństwa wyjdą tak, jak to sobie zaplanujesz. Trzymaj się ciepło i nigdy nie poddawaj. Trzeba w tych czasach być twardym a nie miękkim :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJuż nie długo kochana i będzie Tatuś :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego dla Neli z okazji Dnia dziecka :* :D
Trzymajcie się :*
Bardzo dziękujemy i pozdrawiamy!!! :*
UsuńPodziwiam Cię, bo ja chyba bym nie dała rady sama. Mój mąż jest ze mną na każdej wizycie u gin. każdych zakupach wyprawkowych a najczęściej wyciera mi łzy podczas wieczornych słabości. Wielki szacun, naprawdę ! :)
OdpowiedzUsuńA ja Ci zazdroszczę bo jestem sama od 6msc ciąży :( ale już niedługo!
UsuńTrzymajcie się dziewczynki i dużo zdrówka dla Was!!! :*
Niestety nie pomogę z tabletkami, zawsze brałam plastry Evra i byłam bardzo zadowolona dlatego polecam, ale wiem że nie każdemu służy to samo, zależy pewnie od organizmu. Przykro czytać o smutkach innych ale niestety każdego czasem dopada poczucie bezsilności ale to już tylko 13 dni i będziecie razem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmylittlestar.blog.pl
Córcię to masz prześliczną :) Nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńWitam czytam od niedawna Twojego bloga i nie mogę doczytać gdzie Twój M. Był przed i po porodzie? A Twoi rodzice nie są razem? Podziwiam Cię, że jesteś taka młoda i dałaś radę i to sama. Oboje jesteście młodzi Ty i Twój M. a obrotni jak nie jeden starszy. Jak wy radzicie sobie finansowo Twój M pracuje?Przepraszam za te wszystkie pytania ale czytając posty tak się nasuwają jak nie jest się od początku. Pozdrawiam i życzę dużo miłości i zdrowia :-) Ania
OdpowiedzUsuń