Odechciewa się wszystkiego!!

Dzisiejszy post zacznę od słów z piosenki, które idealnie do niego pasują!

"Co to ku*wa jest za myśl, skoro ktoś nie ma niczego to ja też mam nie mieć nic?"

Tak właśnie, pasuję idealnie! Jeżeli czytaliście komentarze pod poprzednią notką to wiecie o co chodzi. 

Jak można być tak bezczelnym prostakiem, żeby zadawać takie pytania? Jak można być tak głupim aby oskarżać o niewiarygodność tylko dlatego, że nie piszę tutaj o 100% mojego życia? Przepraszam, naszego życia. Przecież to nie o to tutaj chodzi. 

Założyłam tego bloga bo chciałam mieć kiedyś pamiątkę. Miał on być pewnego rodzaju pamiętnikiem, którym mogę podzielić się z innymi. 

Czy na prawdę chcecie tego, abym obnażyła przed Wami wszystko to, co dzieje się w moim życiu? Przecież to nie o to w tym wszystkim chodzi! 

Dzielę się z Wami tym, co uważam za stosowne. Nie opowiadam o naszym życiu intymnym, czy sprawach bardzo prywatnych. Tych najbardziej prywatnych ... Tak mi się przynajmniej wydaje. Jeżeli się mylę to proszę, oświećcie mnie. 

Nie było mnie tak długo tutaj i na fanpage'u bo na prawdę odechciało mi się tego wszystkiego. Dopóki tego bloga czytali ludzie spoza mojego otoczenia było wszystko ok. Kiedy jednak dorwały się do niego "życzliwe koleżanki" wszystko się zmieniło. I szczerze powiem, że żałuję, że tak się stało. Absolutnie nie mówię o wszystkich, którzy czytają, a znają mnie osobiście lub z widzenia. Ci "hejterzy" to na prawdę wyjątki. 

Wyjątki, które potrafią zniechęcić do wszystkiego. I nie będę tu udawać, że mnie to nie rusza. Bo RUSZA! 

Człowiek stara się, żeby dziecku niczego nie brakowało. Chce dać mu to, czego potrzebuje, a nawet jeszcze więcej. A co dostaje w zamian? Chamskie komentarze i oskarżenia. 

Co z tego, że dorosłych ludzi, planujących rodzinę nie stać na to, co ja daję mojemu dziecku mając 20 lat? Czy to przestępstwo? A pomyślał ktoś może o tym, że mogło być tak, że aby kupić wózek za xxx złoty, jak to ktoś ujął, odkładałam przez całą ciążę odmawiając sobie większości przyjemności? A jeżeli nawet spałabym na kasie to zasługuję na takie słowa? Gdybym nie mogła dać jej tego co ma to też było by źle. Zawsze jest źle. Czy w prawo, czy w lewo to i tak niedogoda. Powstrzymajcie się od tego typu słów, bo jeżeli chodzi o mnie to wyrosłam z takich głupot, a na Was też kiedyś przyjdzie czas ...

Dziś o raz pierwszy obchodzę Dzień Matki, a moja dzidzia kończy 7 tygodni. Z każdym dniem jest coraz fajniejsza!!! Potrafi utrzymać główkę leżąc na brzuszku przez dłuższy czas, śmieje się, próbuje rozmawiać po swojemu, ciekawi ją wszystko co kolorowe. Mnie rozczula każda jej minka, każdy płacz i śmiech. Jestem w niej zakochana!!!

W prezencie z okazji mojego święta od Nelki dostałam calutką noc, bez żadnej pobudki <3 i to już nie pierwszy raz! Dzidzia wstaje maksymalnie dwa razy w nocy, zjada 120ml mleczka i śpi dalej. Czasem nawet do 10:00, tak jak dzisiaj :) 

Mamusia wzięła się mocno za siebie bo niedługo wraca tatuś, więc trzeba się prezentować! Zrobiła rzęsy, zmieniła kolor włosów i uczęszcza na solarium. Choć solarium dopiero raz bo wykazała się ogromną inteligencją i w piątek wybrała się na 15 min na nowe lampy ... Efekt był taki, że dopiero dzisiaj usiadła na tyłek bez bólu :) BRAWO!

Stare włosy i nowe rzęsy :)

Nie mam pojęcia co to jest za mina, nie pytajcie :D Jest to jak na razie jedyne zdjęcie z nowym kolorem, a chciałam się tym z Wami podzielić :)

Lilianka jest zachwycona rolą cioci! Opiekuje się, głasia, przytula i całuje :) "Dzidzia jest jej ... i Usi" Usia to ja :) 

Wczoraj, gdy Nelka płakała smutna zaczęła krzyczeć do mamy:

"Mamo, dzidzia ama cie" 

Am to oczywiście smoczek :) Czasami pcha jej do buzi nawet swojego, którego uwielbia i nikt nie może go dotykać! Kaka - jej ulubiony kocyk wielkości 2m x 2m, który tacha ze sobą wszędzie też już kilka razy okrywał moją córeczkę :) Kochana malutka ciocia!!!

Co słychać u Was? Jak pogoda? U nas w kratkę, raz 30 stopni, a raz ulewa ...