Kiedyś, kiedy jeszcze nie było na świecie Neli, kiedy nie byłam w ciąży, to różne pomysły przychodziły mi do głowy.
Przeróżne. Od tych najdurniejszych po te błahe i mało ważne.
Papierosy, kłótnie, afery, pyskowanie rodzicom i wiele, wiele innych...
Potrafiłam wykłócać się z rodzicami o najmniejszy szczegół, aby tylko wyszło na moje. Uciekałam ze szkoły, w klasie maturalnej to prawie wcale nie chodziłam...
I nie, nie dlatego, że chodziliśmy z Mateuszem na "randki", czy piliśmy wino w jakiś opuszczonych budynkach jak większość ludzi na wagarach.
Ja po prostu nie wstawałam z łóżka i całymi dniami tak leżałam. I nie pytajcie dlaczego, sama nie wiem. Nic mi się nie chciało.
Dziś jest to dla mnie nie do pomyślenia. Gdybym przed ciążą nie paliła to po nigdy bym nie zaczęła tak jak teraz ... Bardzo tego żałuję, ale tak ciężko rzucić.
Za każdym razem, kiedy powiem coś nie tak mamie i tacie to mam ogromne wyrzuty sumienia, choć nigdy się do tego nie przyznam. Teraz, kiedy mam swoje dziecko jestem w stanie wyobrazić sobie jak to bardzo boli...
Nie przychodzą mi do głowy takie pomysły jak kiedyś. Teraz jest mi głupio wypić małe piwo z sokiem pod parasolkami na starówce w obecności dziecka, bardzo głupio. Mam wiele hamulców.
Zawsze jak mam coś zrobić to pierwszą myślą jest "Czy matka tak by się zachowała?". Czasami odpowiedź brzmi tak, a czasami nie. Kiedy włącza się czerwona lampka to wiem, że trzeba przestać, nie zaczynać wcale.
Chcę dawać mojemu dziecku jak najlepszy przykład. Nie chcę dopuścić do takiej sytuacji, że pewnego dnia moje dziecko coś mi wypomni. Chyba jak każda matka, chciałabym być idealna. Staram się jak mogę. Raz lepiej mi to wychodzi, raz gorzej. Zawsze jednak mam dobre intencje i chce jak najlepiej dla mojej małej królewny :) Ona jest zawsze na pierwszym miejscu!
Buziaki :*
Masz racje kazda mama tak ma a ta ktora nie ma nie powinna nazywac sie mama! Uwielbiam Cie czytac jestes swietna ;*;*;*;*;*;*
OdpowiedzUsuń:**
UsuńCzasami niestety nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, jak bardzo złe było nasze zachowanie, jak mocno chociżby słowami raniliśmy swoich rodziców. Ale oni wybaczają.. i my też kiedyś będziemy musieli wybaczać.
OdpowiedzUsuńKolejny bardzo fajny wpis:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ojjj ja też kiedyś imprezowalam i to chyba bardziej niż Ty, a teraz? Nie wyobrażam sobie wyjść i wrócić w stanie raczej mało przytomnym do dziecka i położyć się obok.. Ale chyba nie wszystkie mamy tak mają 😉
OdpowiedzUsuń