Przejdź do głównej zawartości

Ku czemu zmierza świat?!

Ku czemu zmierza ten świat? Coraz częściej zadaję sobie to pytanie i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w końcu dojdzie do takiego momentu, że stanie się ofiarą własnego sukcesu. 

Wszędzie kłamstwa, kradzieże, zdrady, nienawiść, plotki, o zazdrości już nie wspomnę. Niestety, ale doszło do tego, że człowiek człowiekowi to nawet klęski potrafi zazdrościć. Dziś powodem do nienawiści jest dosłownie wszystko. Już nie mówię o grubszych sprawach takich jak osiągnięty sukces, nowoczesny samochód czy najnowszy telefon, ale o zwykłych typu figura, włosy, ILOŚĆ LAJKÓW NA FEJSIKU. 

Zazdrość to coś normalnego, coś co towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów i będzie towarzyszyło chyba do końca świata. Ale chora zazdrość? Zazdrość, która prowadzi człowieka do chęci zniszczenia drugiej osoby? Ta chęć często wcielana jest w życie. 

Tak było i  w moim przypadku (nie wiem czy powodem była zazdrość, bo czego?), w sumie to jest nadal. Ktoś, kto kiedyś był mi bliski próbuje od dłuższego czasu namieszać mi w życiu, lub nawet zniszczyć, nie patrząc na konsekwencje. I już nie mówię tu o konsekwencjach, które poniosłabym ja - o to przecież osobie niszczącej chodzi. Mówię o konsekwencjach, które mogłaby ponieść Nelka i M. A byłyby ogromne, oj ogromne...

Kornelka to skóra zdjęta z taty. To wiadomo. Czy jest tu ktokolwiek, komu choć przez chwilę przyszło na myśl, że Nelka nie jest jego? Wydaje mi się, że nie. Gołym okiem widać, że za nic w świecie nie wyprze się jej. Nie raz podkreślaliście to. 

Mimo to od ok. roku dochodzą do mnie wiadomości, że pewna mądra flądra - inaczej nie można jej nazwać, stara się wmówić wszystkim dookoła, że tak nie jest. Czuję, że niedługo i mi będzie próbowała to wmówić. 

No i powiedzcie mi, jak można? Ja to odbieram jednoznacznie - jawne rozbijanie mojej rodziny! Tak to się nazywa. Cios poniżej pasa, kur*stwo (przepraszam po raz kolejny, ale na prawdę to idealne określenie) i wszystko co najgorsze. Dno i wodorosty. O nie, pukanie w dno od spodu.

A co by było, gdyby ona nie była wcale do niego podobna? Ciągłe rozmowy, przekonywanie? Gdyby nie uwierzył. A gdyby uwierzył? Albo nie wiedział  w co wierzyć? Awantury, kłótnie, badania? Bez przesady. Tak się zwyczajnie nie robi.

Nauczyłam się jednak, że gówna się nie rusza bo śmierdzi. Ale obiecałam sobie, że następnym razem nie popuszczę. 


ŻENADA.








Komentarze

  1. Komuś chyba w głowce sie pomieszalo ze to nie jego...Przecież Nelka to cały M.....i nie przejmuj sie takimi plotkami a nastepnym razem jak ta osoba co takiego zacznie rozgadywac powiedz jej prosto w oczy co o tym i o niej sadzisz bo to jes zalosne z jej strony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten typ człowieka nie widzi w sobie nic złego i zawsze wszystko robi jak najbardziej w porządku. To jak walka z wiatrakami.

      Usuń
  2. No niestety niektótym ludziom najwidoczniej ogromną radość sprawia wpiepszanie się w czyjeś zycie, zazdrość, klamstwa i szpacenie .. tym po prostu zyja, nakręca ich to tylko czasem tak sobie myślę skąd w ludziach tyle nienawiści ... K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat stanął na głowie i tańczy break'a ...

      Usuń
  3. Nie przejmuj sie niczym :) i głowa do góry. Twój M.na pewno by tego kogos wysmial.

    Musimy sie spotkac, moze blizej wiosny i pogadac na zywo. Ciagle czytam Twojego bloga i choc moja córcia jest sporo starsza od Nelki, wiele nas łączy. Pozdrawiam. Justyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja spotkanie blogowe chce zorganizować i to bardzo! Mogę nawet jutro <3

      Usuń
  4. Plotki są wszędzie i trzeba się do nich przyzwyczaić :) szczególnie w takim mieście, jak Zamość. Dziewczyny dzisiaj uwielbiają na siebie gadać, komplikować. Jedna powie jakąś z dupy wyjętą plotkę i jest już na całe miasto, a najlepsze jest to, że każdy w nie wierzy. A jeszcze lepsze jest to w dzisiejszym świecie niektóre dziewczyny twierdzą, że kurestwem jest gadanie o ich osobach ale później chętnie same przewijają jakąś plotkę o kimś innym. Więc się nie ma czym przejmować. A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo uważam, tyle że ta plotka to już nie była taka sobie. Po prostu, zwyczajna sobie plotka. To było coś mocniejszego, cios poniżej pasa. Jeżeli nie masz swojego dziecka, rodziny to zrozumiesz to dopiero jak już będziesz miała .. Też kiedyś byłoby to dla mnie normalką, ale nie w tej sytuacji.

      Usuń
    2. Co innego jest też, gdy tracisz dziecko, a inni wykorzystują to do plotek, krzywych spojrzeń, a nie do współczucia.

      Usuń
  5. Znam dobrze Twoj problem. Mam corke 10.5 ms takze skora zdarta z tatusia. A moja " kochana" tesciowa ktora daze ogromna symoatia.... twierdzi ze to nie jego dziecko. Widzę ja 2 razy do roku ale zastanawia mnie to po jaka cholerę wogole przyjezdza i przywozi prezenty dla nie swojej wnuczki? Masakra co za ludzie na tym świecie. Oczywiście mi nigdy nic na ten temat nie powiedziala ale swojemu synkowi owszem. Ale on ma to tak samo daleko w d**** jak i ja;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety niektórzy ludzie są podli..pamietam jak urodziła się moja córeczka to dawna "przyjaciółka" rozgadała plotki, że to nie S. dziecko tylko innego faceta..Ludzie lubią sobie gadać i zaśmiecać kogoś życie..czyta zazdrość.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahaha dobre żarty! Przecież Nelka to skóra zdjęta z Mateusza! :p a niech ta madrala zajmie się malowaniem swoich odrostow i kształceniem bo słabo jej to wychodzi! A Ty po prostu miej to gdzieś, żałosne. G.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiem jak to skomentować. Niektórzy mają tak UBOGIE życie osobiste, że próbują je sobie urozmaicić. Szkoda tylko, że kosztem czyjegoś szczęścia... może to jakaś desperacka próba zwrócenia na siebie uwagi? NIE WIEM.

    www.MartynaG.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak nikogo n

Mleko modyfikowane Bebiko i Bebilon

No to jak w tytule ... :) Ale od początku. Ostatnio zastanawiałam się nad różnicą pomiędzy mlekami modyfikowanymi Bebilon 1 i Bebiko 1. Jak wiadomo jeden producent - NUTRICIA. Postanowiłam więc napisać do nich mejla z zapytaniem czym różni się jedno od drugiego. Nie jedna z Was pewnie zna już od dawna odpowiedź na to pytanie, ale szczerze powiem, że mnie ona ZASZOKOWAŁA! Odpowiedź Pani z obsługi klienta brzmi: "Produkty różnią się szatą graficzną." No i oczywiście ceną.  I tyle!!!!!!! Szatą graficzną ... Normalnie nie wierzę, że tak łatwo dałam się zrobić w konia! Te mleka różnią się jedynie wyglądem opakowania i niczym więcej! Skład jest identyczny!

Faceta trzeba sobie wychować od początku!

Źródło: google.com Jestem największą fanką równouprawnienia, równości między kobietą a mężczyzną. Nie mam nic przeciwko urlopowi tacierzyńskiemu, nie śmieszy mnie facet myjący naczynia, normalnym jest dla mnie widok mężczyzny kąpiącego swoje dziecko czy zmieniającego pampersa wypełnionego po brzegi wszystkim. Są jednak kobiety, dla których wszystko co wyżej wymienione to istna abstrakcja. Poznajcie niektóre z nich.. Maria, 27 lat, mama szesnastomiesięcznej córeczki: " Relacje z partnerem mam kiepskie, jak czegoś nie zrobię to potrafi poniżać wyzywać mnie. Prawie ze sobą już nie rozmawiamy, a dzieckiem w ogóle się nie zajmuje. Najgorzej było po samym porodzie (mała miała straszne kolki potem zaparcia a później chciała być ciągle noszona) wtedy krzyczał ze dziecko plącze i ze nic z tym nie robię. Z domu mnie nie wypuszcza , jak się kłócimy i chce wyjść to zamyka mi drzwi i zabiera klucze.. Czuje się strasznie , gotuje sprzątam zajmuje się dzieckiem ale bez ent