Wiecie czego najbardziej brakuje mi w naszym związku? RANDEK. M. nie zaprasza mnie na randki. I nie mówię o wystawnych kolacjach w drogich restauracjach czy nawet o seansie w kinie.
Mówię o czymś co zrobimy razem, we dwójkę. Poza domem. Spacer, hot-dogi z budki przy ulicy albo jakaś stara ławka między blokami + wielka paczka chipsów i sok pomarańczowy w kartonie. Tak było kiedyś.
Dziś jest Nelka. Nie możemy sobie pozwolić na to za często. Z resztą bardzo nie lubię zostawiać dziecka, ale to temat na osobny wpis.
Cóż prawda jest taka, ze M. jest strasznie niedomyślny, jak każdy facet. Wyobraża sobie nie wiadomo co. Jest przekonany, że nie sam gest, lecz jego rozmiar, jakość i "zajebistość" pomysłu liczą się najbardziej. Nie jest tak i Wy o tym wiecie, prawda? Dla mnie liczy się gest, pamięć. Pomysł, wymiar są na drugim miejscu lub nawet dalej.
Od wyszukanego i drogiego prezentu na urodziny lepsza jest jedna, zwykła róża podarowana tak po prostu, bez okazji, w zwykły dzień - taki jak dzisiaj.
Wiem, ze dopóki ktoś mu tego nie powie to się nie domyśli. Dalej będzie żył w błogim przekonaniu, że nie gest robi swoje.
Nie pamiętam już kiedy byliśmy gdzieś razem, sami. Bez dziecka, bez rodziny, bez znajomych. Tylko my. Chciałabym tak czasem wyjść.
M. to w ogóle tego nie zauważa, nie ma z tym żadnego problemu, nie to się dla niego liczy. To w ogóle jest beztroski chłopak :D
Czasami mam ochotę go rozszarpać! Wykrzyczeć, że mnie nie rozumie, że jest ignorantem i wysłać go na księżyc! Ale kocham go przecież <3 Naprowadzam więc go, staram się, żeby sam się domyślił, podpowiadam. I co? I NIC! Całe, wielkie, zapakowane w papierek nic! Chyba, że robi to specjalnie i nie chce się ze mną pokazywać na mieście - ok, rozumiem!
Hmmm... Pewnie zapytacie dlaczego mu nie powiem? Dlaczego nie chcę sprawić sobie przyjemności? Dlaczego nie chcę go uświadomić? Dlatego, że nienawidzę się o coś prosić! Nie będę się dobrze czuła jak zabierze mnie na randkę po tym jak mu powiem, żeby mnie na nią zabrał. No przecież to bez sensu.
Można to porównać do tego jak bym miała sama siebie połaskotać - nie da się.
Tak więc, co zrobić? Liczyć jedynie na to, że może jakimś cudem to przeczyta :) I mam nadzieje, że nie powie mi o tym. Wtedy w błogiej nieświadomości pójdę z nim na moje wymarzone hotdogi z budki przy głównej :)
Mówię o czymś co zrobimy razem, we dwójkę. Poza domem. Spacer, hot-dogi z budki przy ulicy albo jakaś stara ławka między blokami + wielka paczka chipsów i sok pomarańczowy w kartonie. Tak było kiedyś.
Dziś jest Nelka. Nie możemy sobie pozwolić na to za często. Z resztą bardzo nie lubię zostawiać dziecka, ale to temat na osobny wpis.
Cóż prawda jest taka, ze M. jest strasznie niedomyślny, jak każdy facet. Wyobraża sobie nie wiadomo co. Jest przekonany, że nie sam gest, lecz jego rozmiar, jakość i "zajebistość" pomysłu liczą się najbardziej. Nie jest tak i Wy o tym wiecie, prawda? Dla mnie liczy się gest, pamięć. Pomysł, wymiar są na drugim miejscu lub nawet dalej.
Od wyszukanego i drogiego prezentu na urodziny lepsza jest jedna, zwykła róża podarowana tak po prostu, bez okazji, w zwykły dzień - taki jak dzisiaj.
Wiem, ze dopóki ktoś mu tego nie powie to się nie domyśli. Dalej będzie żył w błogim przekonaniu, że nie gest robi swoje.
Nie pamiętam już kiedy byliśmy gdzieś razem, sami. Bez dziecka, bez rodziny, bez znajomych. Tylko my. Chciałabym tak czasem wyjść.
M. to w ogóle tego nie zauważa, nie ma z tym żadnego problemu, nie to się dla niego liczy. To w ogóle jest beztroski chłopak :D
Czasami mam ochotę go rozszarpać! Wykrzyczeć, że mnie nie rozumie, że jest ignorantem i wysłać go na księżyc! Ale kocham go przecież <3 Naprowadzam więc go, staram się, żeby sam się domyślił, podpowiadam. I co? I NIC! Całe, wielkie, zapakowane w papierek nic! Chyba, że robi to specjalnie i nie chce się ze mną pokazywać na mieście - ok, rozumiem!
Hmmm... Pewnie zapytacie dlaczego mu nie powiem? Dlaczego nie chcę sprawić sobie przyjemności? Dlaczego nie chcę go uświadomić? Dlatego, że nienawidzę się o coś prosić! Nie będę się dobrze czuła jak zabierze mnie na randkę po tym jak mu powiem, żeby mnie na nią zabrał. No przecież to bez sensu.
Można to porównać do tego jak bym miała sama siebie połaskotać - nie da się.
Tak więc, co zrobić? Liczyć jedynie na to, że może jakimś cudem to przeczyta :) I mam nadzieje, że nie powie mi o tym. Wtedy w błogiej nieświadomości pójdę z nim na moje wymarzone hotdogi z budki przy głównej :)
hehe ! Mój Mateusz ma to samo...ileż przez to było kłótni, rozmów, że nie rozumie, że się nie stara bla bla bla...do znudzenia. Ale poskutkowało, po jakimś czasie, parę dni minęło...przyszedł z piękną czerwoną różą i z tekstem " Dla Ciebie, żebyś już przestała być taka nie dobra i dla mnie" :D Ale to właśnie tą różę najbardziej pamiętam, a nie drogie perfumy hehe :D
OdpowiedzUsuńO właśnie o to chodzi ... :) :*
UsuńKobietki to chyba każdy Mateusz taki jest :D mój również :D
UsuńCała prawda tacy są faceci niestety
OdpowiedzUsuńChyba trzeba się za nich wziąć porządnie bo to nic z tego nie będzie ... :O
UsuńKochanie , nie dosyc ze many facetow o tym samym imieniu to jeszcze z identycznym rozumowaniem ! A ja mam tak samo jak Ty wiec zupelnie Cie rozuniem :* chociaz nie powiem , Bo dzisiaj wybieran sie na randke z moim mezem , ale to bardziej ja go na Nia zaprosilam :-) jeszcze zobaczyny Ile z ten randki wyjdzie I czy nasze dziecko da Nam na Ta randke wyjsc I grzecznie zostawic sie u babci :* trzymam kciuki abyscie I Wy poszli na randke :* buziak !
OdpowiedzUsuńI ja Wam życzę udanej randki :*
UsuńOby taka byla , dziekujemy :-) :*
Usuń:*
UsuńO to te reczkawiczki Nelki co zauważyłam, że tequilla je wczoraj rozszarpala! Co za pies! :o trzymam kciuki jeśli chodzi o Wasze randki, ja jak narazie uświadamiam M. O powadze Twojego bloga i ilości czytających! G.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że takowa kiedykolwiek się odbędzie? Chyba, że ja zaproszę jego, ale wtedy się nie liczy :D Odkupujesz rękawiczki. :*
UsuńKiedyś się odbędzie na pewno! Ja w to wierzę :) :* a jeśli chodzi o rękawiczki to tequilla je rozszarpala wariatka! Nakrylam ja przecież :o
UsuńKłamca! :D
UsuńHmm to chyba wszyscy faceci są tacy,niedomyślni :( moj J.także. Jestem z dzidzią sama,on chodzi do pracy,jeśli już gdzieś wyjde to jest zaraz kilka telefonów z pytaniami:długo jeszcze,co robisz,malutki sie obudził itd... i koniec spaceru :(
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś pisałam, że chłopy to podgatunek :D
UsuńJa mam to samo ze swoim wiec sama nie jestes facet sie nie domyśli jak mu sie wprost czegos nie powie taka ich logika....Choc u mnie sie to zmieniło jak go uswiadomiłam teraz potrafi mi niespodzianke zrobic i z zamoscia ponad 150 km mnie zabrac niby na kebaba a na miejscu okazuje sie mnóstwo aktrakcji....Takze powiedz mu prosto czego ci brakuje i mysle ze wezmie to na klate :) Ps śliczna ta wasza Nelka ...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara! Choć ja też ostatnio byłam prawie ze na spontanicznej wycieczce - niespodziance, tyle że z Nelunią :)
UsuńBuziaki :*
" Całe, wielkie, zapakowane w papierek nic!" <3<3<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje teksty!
Niestety facet to facet, jemu trzeba mowic prosto z mostu bo inaczej sie nie domysli, tak juz sa skonstruowani. :-D
Ale trzymam kciuki z calej siły aby Twoj M. sie domyślił i zabrał Cie na taka zwykłą randke! Należy Wam sie :-)!
Nelcia slicznotka
K.
Z każdym dniem coraz mniej wierzę w to, że kiedyś się na to zdobędzie :D
UsuńA ja mam do Ciebie zupelnie inne pytanie, chodzi mi o buciki Twojej corci, bo wygladaja na zdjeciach na niezbyt usztywnione - nie boisz sie, ze wlasnie teraz gdy zaczyna chodzic zrobisz jej w ten sposob krzywde? To nie jest zaden chamski komentarz, ja tak bardziej z troski pytam, bo wiadome buciki teraz sa piekne, ale czesto szkodza dzieciaczkom niestety i stopki sie wykrzywiaja :( a potem widac efekty np w butach emu ...
OdpowiedzUsuńPo 1 - buciki mają sztywną piętkę :P
UsuńPo 2 - ona jeszcze nie zaczyna chodzić, tak tylko postawiłam ją do zdjęcia :)
Aha okej, to w takim razie nie bylo pytania ;) a co do facetow to moim zdaniem warto otwarcie ze soba rozmawiac, nie zebrac ani prosic sie o nic, ale mowic czego brakuje badz co nam przeszkadza - wtedy obie strony maja jasna sytuacje, takie domyslanie sie to czesto niestety nie dziala i rodza sie konflikty ;( niemniej jednak zycze powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńViki ty jesteś taka twarda i odważna na pewno wiesz czego chcesz !!! Więc wal prosto z mostu do swojego M. To najlepszy sposób bo facetom to tak trzeba prosto i na temat :) musimy mówić głośno czego chcemy i oczekujemy ! Owszem niespodzianki są super ale faceci to tacy malopomyslowi są i lekkomyślni, docenmy to co mamy ❤❤❤
OdpowiedzUsuńK ❤
Proponuję wspólne wyjście do klubu dla swingersów.
OdpowiedzUsuńMam to samo..... nawet nie chce mi się rozwijać tematu.. bo pięknie to opisałaś.. i jest dokładnie TAK..
OdpowiedzUsuń