Przejdź do głównej zawartości

wiara = sukces

Większość z Was już pewnie zauważyła, że nie było mnie baaardzo długo. Serdecznie Was za to przepraszam i od razu zabieram się do tłumaczenia, dlaczego tak się stało. 

Jest jesień, smutek, złe humorki - ogólnie deprecha. Mnie się udzieliła, można tak powiedzieć, też. Może nie do końca w tym znaczeniu, ale jednak. Przestałam wierzyć w siebie, straciłam w pewnym sensie wiarę w bloga. Ba, straciłam nawet wiarę w pracę i studia. Może to przez jesień, a może przez brak M.?

Przez ten czas na bloga i FP nawet nie zaglądałam. Jedynie instagram jakoś tam jeszcze funkcjonował, co z całą pewnością dało się zauważyć. Brakowało mi tego wszystkiego, a przede wszystkim brakowało mi WAS. 

Kilka razy siadałam do mojego magicznego zeszyciku by coś naskrobać. I za każdym razem to nie miało najmniejszego sensu bo nie byłam w stanie sklecić choć jednego zdania. Wkurzałam się, mazałam, wyrywałam kartki. Nie wierzyłam, że jeszcze kiedyś uda mi się coś napisać dla Was. Pierwszy raz miałam w głowie tak ogromną sieczkę, że zwątpiłam w całe istnienie bloga. Byłam bliska zamknięcia i odejścia.  W końcu odpuściłam. Poczekałam i samo przyszło. Może jeszcze nie w takim stopniu jak bym chciała. Może to jeszcze nie to natężenie weny i chęci do ciągłego stukania w klawiaturę laptopa, ale zawsze coś. 

Mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że winę ponosi również M. Był jakiś nieobecny, jakiś podenerwowany, jakiś taki nie mój. Nie zwracał na mnie uwagi, zajmował się sobą. A co baba w takiej sytuacji ma w głowie? "Zdradza mnie!", "Ma inną!", "Na pewno mnie zostawi, a Kornelia będzie dzieckiem z rozbitej rodziny!". W końcu cała prawda wyszła na jaw... Okazało się, że coś kombinował. Coś, o czym będę mogła poinformować Was najwcześniej jutro.

Kiedy już wszystko wyszło na jak, odżyłam. Przestałam rozmyślać, analizować. Znów wierzyłam i chciałam odnosić sukcesy na każdym, nawet najmniejszym szczeblu. Tylko człowiek, który jest w stanie zauważyć, docenić i świętować maleńki sukces jest szczęśliwy. I ja jestem szczęśliwa. Niektórych to pewnie drażni i przeszkadza im - to nic! Takim osobom też życzę wszystkiego co najlepsze. 

Pozytywne myślenie - pamiętajcie, najważniejsze jest POZYTYWNE MYŚLENIE :)



















Komentarze

  1. co tam glupia nikt ci komentarzyka nie naskrobal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać wśród tłumu znalazła się jedna kretynka, oczywiście anonimek :) która maźnie coś w komentarzach bo myśli, że obrażając innych odreaguje swoje ch£&#^e życie ;)

      Usuń
    2. Głupia to jesteś Ty żałosna, zazdrosna o wszystko zakompleksiona kretynko

      Usuń
  2. wypierdalaj stąd lamusie ! nie podoba sie to nie czytaj ! żal Ci dupe ściska bo Ona doszła do czegoś w zyciu a Ty nawet nie potrafisz samodzielnie dupy podetrzeć !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo nareszcie nowy pościk !!! <3 super juz się stęskniłam i czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. no to czekam na wyjaśnienie co to była za sprawa, która nie dawała Ci spokoju :) ciekawośc mnie zżera :)
    buziaki :* :*

    OdpowiedzUsuń
  5. post super !!! świetne zdjęcia :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ta notka byla dla podbicia liczby wejsc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak, tak jak każda :)

      Usuń
    2. A któz to tak cudownie skrobnął komentarzyk? Czyżby troll o imieniu na R.? Dziewczynko zajmij się swoim godnym pozalowania życiem ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

List do mojej córki

Kochana Córeczko Dziś mija dokładnie rok od kiedy jesteś już z nami. To pierwsze 365 dni bycia dumną mamą, pierwsze 52 tygodnie naszego pięknego życia. 7 kwietnia 2014 r., godzina 9:30. To wtedy przyszłaś na świat. Zwariowałam na Twoim punkcie w pierwszej sekundzie, kiedy Cię zobaczyłam. Zrozumiałam wtedy, że nie ma na świecie istoty, którą mogłabym pokochać bardziej od Ciebie. To Ty sprawiłaś, że mój świat wywrócił się do góry nogami, a wszystkie plany nagle, w jednej sekundzie uległy zmianie.  To dzięki Tobie nie oszalałam, kiedy zostałyśmy same, bez taty. To dla Ciebie byłam dzielna bo wiedziałam, że jesteś zależna ode mnie i muszę dać radę. Dla Ciebie byłam twarda, ciągle jestem. Dla Ciebie odmieniłam siebie i swoje życie. Wiele zrozumiałam, jeszcze więcej zyskałam.  To właśnie Ty nauczyłaś mnie prawdziwie kochać. Pokazałaś mi co to jest bezgraniczna miłość. Przecież to właśnie Ty kochasz mnie bezgranicznie, a ja taką samą miłością darzę Ciebie. Kocham Cię jak nikogo n

Mleko modyfikowane Bebiko i Bebilon

No to jak w tytule ... :) Ale od początku. Ostatnio zastanawiałam się nad różnicą pomiędzy mlekami modyfikowanymi Bebilon 1 i Bebiko 1. Jak wiadomo jeden producent - NUTRICIA. Postanowiłam więc napisać do nich mejla z zapytaniem czym różni się jedno od drugiego. Nie jedna z Was pewnie zna już od dawna odpowiedź na to pytanie, ale szczerze powiem, że mnie ona ZASZOKOWAŁA! Odpowiedź Pani z obsługi klienta brzmi: "Produkty różnią się szatą graficzną." No i oczywiście ceną.  I tyle!!!!!!! Szatą graficzną ... Normalnie nie wierzę, że tak łatwo dałam się zrobić w konia! Te mleka różnią się jedynie wyglądem opakowania i niczym więcej! Skład jest identyczny!

Faceta trzeba sobie wychować od początku!

Źródło: google.com Jestem największą fanką równouprawnienia, równości między kobietą a mężczyzną. Nie mam nic przeciwko urlopowi tacierzyńskiemu, nie śmieszy mnie facet myjący naczynia, normalnym jest dla mnie widok mężczyzny kąpiącego swoje dziecko czy zmieniającego pampersa wypełnionego po brzegi wszystkim. Są jednak kobiety, dla których wszystko co wyżej wymienione to istna abstrakcja. Poznajcie niektóre z nich.. Maria, 27 lat, mama szesnastomiesięcznej córeczki: " Relacje z partnerem mam kiepskie, jak czegoś nie zrobię to potrafi poniżać wyzywać mnie. Prawie ze sobą już nie rozmawiamy, a dzieckiem w ogóle się nie zajmuje. Najgorzej było po samym porodzie (mała miała straszne kolki potem zaparcia a później chciała być ciągle noszona) wtedy krzyczał ze dziecko plącze i ze nic z tym nie robię. Z domu mnie nie wypuszcza , jak się kłócimy i chce wyjść to zamyka mi drzwi i zabiera klucze.. Czuje się strasznie , gotuje sprzątam zajmuje się dzieckiem ale bez ent