Zacznę od tego, że chciałabym Was bardzo przeprosić. Przeprosić za to, że tyle mnie tu nie było, a obiecywałam, że będę. Cóż, ostatnimi czasy troszkę się u nas dzieje. Nic złego, żadne tragedie. No może poza katarkiem mojego maleństwa, który najchętniej przejęłabym na siebie - niestety nie da się! Staram się jak mogę, aby pogodzić wszystko i mieć czas dla Was! Czasami mi nie wychodzi i mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Nie będziemy się przecież tu gniewać :*
Nic ciekawego u nas. Ciągle jakoś szaro, ponuro, smutno... Wiem, to ta pogoda. I w sumie co roku czuję się tak samo w tym czasie, ale z dzieckiem to jakoś trudniej mi to przeżyć. Chyba dlatego, że nie chce mi się wychodzić na dwór i robić cokolwiek co związane z włożeniem w to 10% energii. Czuję jednak, że powoli mi to mija także mam nadzieję, że niedługo wrócę do pełni sił i będę z Wami ciągle!
Przykro mi jest z jednego powodu ostatnio. Męczy mnie to i nie daje spokoju. Szukam wytłumaczenia, ale chyba mi to nie wychodzi. Nie mogę go znaleźć! Coraz mniej Was tu tutaj ... Czasami wydaje mi się, że piszę to sama dla siebie! Nie chcecie już czytać? Znudziło się Wam? Macie inne rozrywki ...? Jeśli odpowiedź z tych pytań odpowiedź brzmi "TAK" to bardzo chciałabym o tym wiedzieć. Może byłoby mi łatwiej dokonać czegoś, abyście nie odchodzili od nas.
Obiecałam Wam, że opiszę jak przygotowuję jedzonko dla Kornelki. Przepis jest prosty.
Po pierwsze i najważniejsze to nie kupuję mięsa (przede wszystkim kurczaka) w supermarkecie, czy też zwykłym osiedlowym sklepie. Chodzi tu wyłącznie o to, czym karmione są te zwierzęta przed śmiercią i czym faszerowane jest mięso. Staram się kupować na ryku od pań hodujących własne zwierzątka. Ostatnio mama M. kupiła nam królika, także mamy a mamy tego mięska.
Zawsze zaczynam tak samo. Zagotowuję wodę w dużym garnku. Wrzucam np. korpus i skrzydełko lub udko. Kiedy wywar nabierze koloru przekładam udko czy też skrzydełko do drugiego garnka wraz z dwiema szklankami wywaru. I tak powstają dwie zupy. Jedna dla nas druga dla Kornelki. Do tej dla dziecka dodaję wtedy jeszcze królika lub kawałek wołowinki. Potem warzywa. Marchewka, korzeń pietruszki, seler, por, ziemniaczki. W zależności co to ma być dodaję kalafior lub brokuła (na razie innych zupek jej nie robiłam). I to gotuję się pod przykryciem aż warzywa zmiękną. Kiedy zupka jest gotowa dodaję natkę pietruszki i koperek. Następnie wyjmuję mięsko oddzielam od kości wrzucam do blendera, dodaję całą resztę. I zupka gotowa. Ja to zawsze narobię dla niej jak dla wojska więc część dzielę na porcję i wkładam do zamrażarki. Nie trzymam dłużej niż tydzień, tak więc zupki gotuję co 3-4 dni.
Czasami są też drugie dania. Ziemniaczki + np. gotowana marchewka i gotowane lub grillowane mięsko. Tego już nie blenduję. Kornelka ma ząbki i ślicznie wszystko gryzie.
Desery to owoce. Jabłka, banany, winogrona, gruszki. Kroję je na kawałki, które Niunia złapie w rączkę i będzie jadła sama. Wykładam na talerzyk, sadzam ją w krzesełku i je :) Podchodzi to troszkę pod BLW. A ile radości i mlaskania :)
Nic ciekawego u nas. Ciągle jakoś szaro, ponuro, smutno... Wiem, to ta pogoda. I w sumie co roku czuję się tak samo w tym czasie, ale z dzieckiem to jakoś trudniej mi to przeżyć. Chyba dlatego, że nie chce mi się wychodzić na dwór i robić cokolwiek co związane z włożeniem w to 10% energii. Czuję jednak, że powoli mi to mija także mam nadzieję, że niedługo wrócę do pełni sił i będę z Wami ciągle!
Przykro mi jest z jednego powodu ostatnio. Męczy mnie to i nie daje spokoju. Szukam wytłumaczenia, ale chyba mi to nie wychodzi. Nie mogę go znaleźć! Coraz mniej Was tu tutaj ... Czasami wydaje mi się, że piszę to sama dla siebie! Nie chcecie już czytać? Znudziło się Wam? Macie inne rozrywki ...? Jeśli odpowiedź z tych pytań odpowiedź brzmi "TAK" to bardzo chciałabym o tym wiedzieć. Może byłoby mi łatwiej dokonać czegoś, abyście nie odchodzili od nas.
Obiecałam Wam, że opiszę jak przygotowuję jedzonko dla Kornelki. Przepis jest prosty.
Po pierwsze i najważniejsze to nie kupuję mięsa (przede wszystkim kurczaka) w supermarkecie, czy też zwykłym osiedlowym sklepie. Chodzi tu wyłącznie o to, czym karmione są te zwierzęta przed śmiercią i czym faszerowane jest mięso. Staram się kupować na ryku od pań hodujących własne zwierzątka. Ostatnio mama M. kupiła nam królika, także mamy a mamy tego mięska.
Zawsze zaczynam tak samo. Zagotowuję wodę w dużym garnku. Wrzucam np. korpus i skrzydełko lub udko. Kiedy wywar nabierze koloru przekładam udko czy też skrzydełko do drugiego garnka wraz z dwiema szklankami wywaru. I tak powstają dwie zupy. Jedna dla nas druga dla Kornelki. Do tej dla dziecka dodaję wtedy jeszcze królika lub kawałek wołowinki. Potem warzywa. Marchewka, korzeń pietruszki, seler, por, ziemniaczki. W zależności co to ma być dodaję kalafior lub brokuła (na razie innych zupek jej nie robiłam). I to gotuję się pod przykryciem aż warzywa zmiękną. Kiedy zupka jest gotowa dodaję natkę pietruszki i koperek. Następnie wyjmuję mięsko oddzielam od kości wrzucam do blendera, dodaję całą resztę. I zupka gotowa. Ja to zawsze narobię dla niej jak dla wojska więc część dzielę na porcję i wkładam do zamrażarki. Nie trzymam dłużej niż tydzień, tak więc zupki gotuję co 3-4 dni.
Czasami są też drugie dania. Ziemniaczki + np. gotowana marchewka i gotowane lub grillowane mięsko. Tego już nie blenduję. Kornelka ma ząbki i ślicznie wszystko gryzie.
Desery to owoce. Jabłka, banany, winogrona, gruszki. Kroję je na kawałki, które Niunia złapie w rączkę i będzie jadła sama. Wykładam na talerzyk, sadzam ją w krzesełku i je :) Podchodzi to troszkę pod BLW. A ile radości i mlaskania :)
A tak u nas w domu się choruje ... :( Czy widać, ze moje dziecię, tak bardzo męczy katar? Szkoda mi jej. Bo wiem, że bardzo się męczy. W dzień nie może spać, nawet jak wyjdę z nią na dwór. A to już jest baaardzo dziwne i do niej nie podobne :(
Fajnie, że wróciłaś:)
OdpowiedzUsuńNie martw się, każda z nas w zasadzie ma za sobą krótką przerwę w blogowaniu, ja również powróciłam po 2 miesiącach nieobecności.
Jeśli chodzi o gotowanie to jeszcze zupki przed nami.. mój syn skubie jak kurczaczek i malutki słoiczek starczy mu na 3 razy nawet /obiad i podwieczorek/
Jaka sliczna rozowa kanapę ma Kornelka boska jest :) pozdrawiam pisz częściej. Juz to pisalam ze swietnie sie Ciebie czyta
OdpowiedzUsuńTo niestety nie nasza :(
UsuńSuper. Tesnilam . Nie mam czasu ostatnio na nic, ale miło poczytać "co u was" . Pisz częściej--- oczywiście kiedy pozwala Ci na to czas . Aaaa i dużo zdjęć. pozdrawiam K ❤ buziaczki dla bułeczki, dużo zdrówka. Ciociunia tęskni :(
OdpowiedzUsuńCiumki, buźki, cmoki i całuski :*
UsuńSłodziaczek malutki. Gdzie dostaliście taka mini kanapę, nam też by się taka przydała ale w chłopięcych barwach. Ja czytać nie przestaje ale ostatnio skromnie tu z postami :(
OdpowiedzUsuńKanapa nie nasza :( ale wpisz na allegro mini sofa, na pewno coś wybierzesz :*
UsuńNie zawsze bedziesz miala pelo czytajacych . Powinnas docenic tych którzy trwaja i czytaja :)
OdpowiedzUsuńDoceniam i to bardzo, ale jeżeli odchodzą to pewnie jest coś nie tak i chciałabym to naprawić.
UsuńHej , mam pytanie , jak Ci się sprawuje wózek bo w sumie na forach opinia jest podzielona :) odpisz pod komentarzem . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona :) choć ostatnio lekko skrzypi, ale myślę, że to kwestia naoliwienia :)
Usuńa jak z wielkościa spacerowki ? i wygodą prowadzenia ?:)
Usuń